Godoli po naszymu
Już kilkuletnią tradycję ma gminny przegląd gwary śląskiej „Pogodejmy po naszymu”. Biorą w nim udział uczniowie wszystkich szkół z terenu gminy Godów, prezentując gawędy, wierszyki, scenki a nawet całe przedstawienia po śląsku.
Młodzi gawędziarze najpierw prezentują swoje umiejętności w swojej szkolnej społeczności. Wyróżnieniem dla najlepszych - wybranych po eliminacjach w szkole - jest udział w przeglądzie gminnym. Odbywa się on na scenie Wiejskiego Ośrodka Kultury w Gołkowicach. W tym roku wystąpiło 66 uczestników - laureatów szkolnych konkursów. Przedstawili oni bardzo różnorodny repertuar. Gimnazjaliści z Gołkowic przygotowali pod kierunkiem Izabeli Kurpińskiej „Romeo i Julię” po śląsku. Dzieci z godowskiej szkoły zaprezentowały scenki „Wilijo u Józika” i „Starczyne świenta”, ich opiekunką jest Aurelia Tomas. Gwarowe wiersze, piosenki i monologi wykonali uczniowie szkoły podstawowej w Skrzyszowie. Wystąpiła m.in. Hania Kołek, która zdobyła tytuł „Smarkatej Ślązaczki Roku”, wykonując gawędę o kozie. Dzieci przygotowały do występu Janina Matloch i Beata Banot. Jak ważna jest „babsko robota” opowiadali młodzi gawędziarze z „podstawówki” w Goł-kowicach. Śmiech publiczności - szczególnie kobiecej - wywoływały perypetie męża, który warzył obiod dla chorej żony, przedstawione przez Pawła Czyża. Gawędy przygotowane zostały pod okiem Doroty Kiermaszek. Z kolei uczniami ze Skrbeńska opiekowała się Jadwiga Rogoś. Pełna humoru była zwłaszcza gawęda o obchodach górniczego święta - Barbórki. Bardzo pomysłowa była inscenizacja zaprezentowana przez uczniów z Łazisk przygotowana pod kierunkiem Anny Brzozy. Była to parodia popularnego serialu telewizyjnego „Na dobre i na złe”. W tym odcinku „lekarze” posługiwali się dość niekonwencjonalnymi metodami przy wykonywaniu operacji. Początkowo „pacjenta” próbowano uśpić przy pomocy poduszki i kołysanki, gdy to nie dało rezultatu postanowiono użyć bardziej skutecznego - ale i drastycznego sposobu - uderzenia młotkiem w głowę. W końcu zdecydowano się na przeprowadzenie operacji bez znieczulenia. Widzowie zorientowani w perypetiach lekarzy z Leśnej Góry szybko rozpoznawali postacie z serialu.Bardzo sympatycznym akcentem był występ uczniów z najmłodszych klas szkoły w Krostoszowicach, których opiekunką jest Grażyna Durczok. Recytowali oni znane wiersze dla dzieci przetłumaczone na gwarę śląską.
To będzie prawdziwy tyjater - zapowiedział kolejny występ Eugeniusz Tomas, który pełni zawsze w gołkowickim przeglądzie rolę konferansjera. Bydźcie cierpliwi, przygotowania trochę potrwają.
W czasie ustawiania dekoracji Eugeniusz Tomas bawił publiczność śląskimi wicami. Gimnazjaliści ze Skrzyszowa zaskoczyli publiczność kolejną bajką w wersji śląskiej, przygotowaną pod kierunkiem Maryli Marcol. Tym razem był to „Czerwony kapturek”, przedstawienie - tak jak to o „Princeznie na ziorku grochu” - było pełne humoru. Oczywiście inscenizacja nieco odbiegała od oryginału, znalazła się w niej m.in. scena, w której spierano się czy powinno się mówić babcia, oma czy starka. Przegląd zakończył występ zespołu muzycznego „Decybela” z gołkowickiego gimnazjum, którego opiekunem jest Grzegorz Wolny. Zaśpiewali oni piosenkę z repertuaru „Golec uOrkiestry” oraz utwór zespołu „Łzy” po śląsku.
Spotykamy się na tym przeglądzie już po raz dziewiąty - przypomniał wójt Józef Pękała. Jest to możliwe dzięki waszemu zainteresowaniu folklorem śląskim, zaangażowaniu opiekunów oraz rodzicom, którzy zaszczepili wam idee śląskości. Za rok będzie to dziesiąte spotkanie, już teraz zachęcam do przygotowania przyszłorocznych występów.
Wójt Pękała wszystkim uczestnikom przeglądu wręczył nagrody - książki ufundowane przez Urząd Gminy. Na widowni pojawił się również poprzedni wójt Godowa Ludwik Piechaczek, który był inicjatorem tej imprezy i za swoich rządów gminą wspierał kultywowanie śląskiego folkloru i tradycji.
(jak)