Na dobry początek
Wodzisławska Odra wygrała pierwsze spotkanie ligowe rundy wiosennej z poznańskim Lechem 3:2. Dwie bramki dla gości zdobył Jacek Ziarkowski, kolejną dołożył z rzutu karnego Wojciech Górski.
Po niezwykle udanym okresie przygotowawczym, w którym Odra wygrała prawie wszystkie sparingi, przyszedł wreszcie czas rozpocząć rundę wiosenną. Inauguracja miała odbyć się na wodzisławskim stadionie już w ubiegłym tygodniu, ale z powodu warunków atmosferycznych i stanu ligowych boisk pierwsze mecze przełożono na inne terminy.I rozpoczęli
Wodzisławianie od początku meczu rzucii sie do szaleńczych ataków i kilka razy bardzo groźnie zdołali zbliżyć się pod poznańską siatkę. Ale goście również pokazali, że grają o 3 pkt. na własnym stadionie i przed własną publicznością. Jednak to wodzisławianie pierwsi zdołali uskutecznić swą przewagę. W 24 minucie spotkania Górski znakomicie dośrodkował w pole karne, skąd Jacek Ziarkowski bez problemu skierował futbolówkę do siatki Tyrajskiego, wywołując głębokie zdziwenie na twarzy ponad 15 tysięczej publiczności. Nie trwało to jednak długo. Już 4 minuty później wspaniałym strzałem w długi róg popisał się Krzysztof Gajtkowski, który całkowicie zaskoczył Marcina Bębna. Było 1:1. Po 10 minutach niespodziewanie goście objęli prowadzenie. Krzysztof Gajtkowski został nieprzepisowo zatrzymany na polu karnym przez wodzisławskiego bramkarza. Arbiter główny spotkania nie miał wątpliwości. Od razu pokazał na wapno. Rzut karny na prowadzenie 2:1 zamienił Krzysztof Piskuła.
Nie załamali się
Szybka utrata prowadzenia nie zniechęciła wodzisławian do gry. Wręcz odwrotnie. W pierwszej połowie podopieczni Ryszarda Wieczorka robili co tylko mogli, aby nie schodzić ze stratą do szatni. I udało się! Wodzisławscy kopacze oczarowali zdromadzoną publikę czwartą bramką. Tym razem Tyrajski popełnił fatalny błąd przy chwytaniu piłki, faulując przy tym Romana Madeja. Arbiter długo się nie zastanawiał. Do piłki nie podszedł już Paweł Sibik, jak to miało miejsce dotychczas, ale jego następca przy jedenastym metrze Wojciech Górski. Bez problemu doprowadził do wyrównania.
Ziarkowski po raz drugi
W drugiej połowie sytuacja nie zmieniła się. Mecz nadal był bardzo emocjomujący i ciekawy, obfitujący w wiele wyrafinowanych akcji każdej ze stron. Jedna tylko okazała się skuteczna i mająca kluczowy wpływ na losy meczu. W 64 minucie strzelał Ziarkowski, ale Tyrajski zdołał wybić piłkę. Ta niefortunnie trafiła do Michała Chałbińskiego, ten posłał ją wzdłuż linii bramkowej wprost do Jacka Ziarkowskiego. Ten celnym strzałem ustalił wynik meczu na 3:2 dla przyjezdnych. Gospodarze mimo licznych zmian nie zdołali na tyle skutecznie zagrozić bramce Bębna, aby doprowadzić do zmiany wyniku meczu. Trzy punkty przyjechały więc do Wodzisławia.
Lech Poznań - Odra Wodzisław 2:3 (2:2)
Bramki: dla Lecha - Krzysztof Gajtkowski (27), Krzysztof Piskuła (36-karny), dla Odry - Jacek Ziarkowski 2 (23, 64), Wojciech Górski (44 karny)
Żółte kartki: Mirko Poledica (Lech), Robert Górski, Marek Bęben, Marcin Nowacki, Aleksander Kwiek, Rafał Jarosz (Odra). Sędziował Grzegorz Gilewski (Radom). Widzów 18 000.
Drużyny wystąpiły w następujących składach: Lech: Tyrajski - Kryger, Kaliszan, Bosacki, Poledica - Ł. Madej, Jacek (68 Lasocki), Piskuła (68 Czereszewski), Goliński (79 Ślusarski) - Reiss, Gajtkowski.
Odra: Bęben - R. Madej, Jankowski, Sablik, R. Górski - Jarosz (89 Myszor), Grzyb, W. Górski, Nowacki (61 Kwiek) - Chałbiński (88 Socha), Ziarkowski.
Marcin Macha