Kontrowersje w sprawie chodnika
Budować chodnik przy ul. Czyżowickiej czy Wolności - w obu miejscach jest potrzebny, ale pieniędzy nie wystarczy nawet na wykonanie jednej inwestycji do końca.
Mieszkańcy dzielnicy Jedłownik - Turzyczka - Karkoszka spotkali się z członkami Rady Dzielnicy oraz Janem Zemło, wiceprezydentem Wodzisławia Śl., Markiem Okularczykiem, dyrektorem Powiatowego Zarządu Dróg oraz Bożeną Rączką z Rady Powiatu. Pierwszym punktem spotkania było sprawozdanie z prac Rady Dzielnicy za rok 2002 oraz przedstawienie planów na 2003. W bieżącym roku Rada Dzielnicy ma do swojej dyspozycji kwotę 88,500 zł. Członkowie rady zadecydowali, że 30 tys. zł zostanie przeznaczone na budowę chodnika przy ul. Wolności, a 20 tys. zł na chodnik przy ul. Czyżowickiej. Reszta pieniędzy zostanie przeznaczona na utrzymanie okolicznych dróg, 5 tys. zł będzie kosztowała wymiana drzwi i okien przy wejściu do przedszkola i Szkoły Podstawowej nr 2, taką samą kwotę przeznaczono także na projekt oświetlenia ul. Cisowej i Nowej. Rada dzielnicy pomoże także w zorganizowaniu kilku imprez kulturalnych.Wiele kontrowersji wśród mieszkańców wzbudziła wypowiedź Jana Zemło, który zaproponował, aby te 20 tys. zł, które zaplanowano na budowę chodnika przy ul. Czyżowickiej dodać do pieniędzy na budowę chodnika przy ul. Wolności. Czy ma sens rozkopywać w dwóch miejscach? Jak zrobimy w obu miejscach po kawałku chodnika, to tak naprawdę żaden mieszkaniec nie poczuje różnicy. Lepiej w tym roku zrobić ul. Wolności, a w przyszłym ul. Czyżowicką - proponował Jan Zemło. Takie stanowisko poparł Marek Okularczyk, dyrektor PZD. Ul. Wolności to główny ciąg komunikacyjny dzielnicy, wielu mieszkańców chodzi tędy do centrum mias-ta, ten chodnik jest tu niezbędny, jest tu największe natężenie ruchu pieszego w dzielnicy - dodał M. Okularczyk. Mocie Czyżowicko droga naprawić, bo tam som same dziury, jeżdżom tam wielki auta, a jo na rowerze chca tam przejechać - mówiła mieszkanka dzielnicy. Tamtędy wiele dzieci chodzi do szkoły, jak pada deszcz, to do szkoły dochodzą mokre, bo te auta tak chlapią - dodał ktoś z sali. Tela piniyndzy dowocie na Karkoszka, jak ta oczyszczalnia bydzie już czynno, to ruch na ul. Czyżowicki jeszcze się zwiększy, tam musi być chodnik - domagał się jeden z mieszkańców ul. Czyżowickiej. Nie zabrakło także głosów, które domagały się budowy chodnika przy ul. Wolności. Na ul. Wolności nie ma dotychczas kanalizacji od kościoła do złączenia z Czyżowicką. Tę inwestycję zaczęto robić 10 lat temu, więc ul. Wolności powinna być priorytetem. Nie przyjmą Jodłownika do Unii Europejskiej, bo tu nie mamy żadnej kanalizacji - mówił jeden z mieszkańców. Zarówno Jan Zemło, jak i Marek Okularczyk zgodzili się z mieszkańcami, że konieczna jest budowa obu tych chodników, niestety na razie nie ma na to pieniędzy. Mnie nie trzeba przekonywać, że chodnik przy ul. Czyżowickiej jest potrzebny, mnie potrzeba pieniędzy - zakończył rozmowę M. Okularczyk.
Jeden z mieszkańców, który jest niewidomy, stwierdził, że przy budowie chodników warto wziąć pod uwagę fakt, że korzystają z nich niewidomi i przed zejściem na ulicę warto ułożyć pas z innej kostki, co niewidomym ułatwi poruszanie się po chodnikach.
Jedna z mieszkanek zgłosiła, że istnieje problem z wywozem śmieci z ulicy bocznej ul. Wolności. Droga jest za wąska, samochód po odbiór śmieci nie może tam wjechać. Tam mieszka moja mama, jest starszą kobietą i jak ona ma dowieźć kosz do głównej drogi? - pytała mieszkanka. Nie możemy zrobić tamtej drogi, bo to nie jest droga przelotowa. Rada Miasta kilka lat temu zadecydowała, jakie drogi będą robione w pierwszej kolejności i są to właśnie drogi przelotowe, którymi jeździ kilkaset samochodów dziennie, a tamta droga kończy się na wjeździe do prywatnej posesji - mówił J. Zemło. Problemem tych mieszkańców jest także to, że woda z drogi głównej spływa właśnie drogą boczną. Trzeba kopać „tuneliki”, aby woda nie zalewała domów. Niestety, jak jeden sąsiad wykopie rowek, to zalewa drugiego. Ten problem zostanie rozwiązany, gdy powstanie chodnik i kanalizacja wzdłuż ul. Wolności, bo wtedy woda nie będzie już spływała na ulicę boczną.
Problemem mieszkańców ul. Żwirki i Wigury jest to, że nie mają oni wody miejskiej. Byłem u wiceprezydenta i mówiłem, że nie mamy wody miejskiej, to powiedział, że przyłączenie mamy zrobić na własny koszt. Ja zarabiam 800 zł, to za co mam to zrobić? - pytał mieszkaniec. Z pieniędzy gminy nie robi się przyłączy z głównego ciągu do prywatnych posesji. Za przyłączenie musi zapłacić ta osoba, która się przyłącza - odpowiedział J. Zemło.
Mieszkańcy wnieśli także uwagi do tego, jak sprzątane są pobocza. Traktor, który tamtędy przejeżdża kosi trawy bardzo niedokładnie, lepiej wykonałoby to dwóch pracowników przy pomocy kosiarek. Mieszkańcy przy ulicach sprzątają sami, ale gdzie mają te kupki trawy dać? Niech raz w tygodniu przejedzie traktor i to zbierze - prosił mieszkaniec.
Wszystkie uwagi zostały wysłuchane, niestety nie wszystkie mogą być spełnione.
Beata Palpuchowska