Nie wszystkich na to stać
Pod koniec czerwca Zespół Pieśni i Tańca „Vladislavia” wyruszy na kolejne międzynarodowe występy. Niestety, z powodu problemów finansowych wielu młodych artystów pozostanie w domu.
Zespół powstał w 1982 r., a obecnie tworzy go ponad sto osób z całego powiatu, wśród nich tancerze, woka-liści, gawędziarze i instrumentaliści. Jako pierwsza na zagraniczne wojaże uda się grupa gimnazjalistów, która 26 czerwca wystąpi na czterodniowym festiwalu folklorystycznym w Bratysławie. W Słowacji zaprezentuje się 40 zespołów z całego świata, w tym dwa z Polski. Udział w tak prestiżowej imprezie nie jest łatwy. Aby zasłużyć na prezentowanie Polski na arenie międzynarodowej musieliśmy pomyślnie przejść egzamin przed komisją Światowej Federacji Festiwali i Sztuki Ludowej (CIOF) - podkreśla Wanda Bukowska, instruktor zespołu. Kilkanaście dni później najstarsza grupa młodzieżowa wyjedzie na VIII Międzynarodowy Festiwal Folklorystyczny „Kasztelania 2003” organizowany w Sierpcu. Tam od 10 do 13 lipca zaprezentuje się 24 tancerzy i ośmioosobowa kapela. Ponadto nieco młodsi tancerze z „Małej Vladislavi” uczestniczyć będą w Międzynarodowym Festiwalu „Folklor narodów mieszkających nad rzeką Dyją”. W ramach imprezy dzieci wystąpią m.in. w Mikulowie i Lednicy. Niestety, poważnym problemem dla kierownictwa zespołu jest brak środków finansowych. Sytuacja ta uwidoczniła się również podczas ubiegłorocznego jubileuszu XX-lecia zespołu, który był skromny i przeszedł niezauważony. Podobne problemy towarzyszyły organizacji festiwalu „Folklor bez granic”, którego gospodarzem jest właś-nie wodzisławski zespół. Mógł się on odbyć m.in. dzięki pomocy finansowej sponsorów i wsparciu rodziców. Według W. Bukowskiej zasługują oni na szczególne uznanie. Nie tylko dowożą swoje pociechy na próby, ale i starają się wspierać zespół. Mimo tego, że wyjazd na festiwale jest nagrodą za całoroczne występy, każdy z uczestników musi zapłacić 150 zł za przejazd. Niestety 26 dzieci pochodzi z rodzin wielodzietnych i rodzice nie są w stanie tych pieniędzy wyłożyć. Przed laty były to dwie trzy osoby, natomiast dzisiaj jest bardzo ciężko - podkreśla W. Bukowska.(raj)