Kiedyś wizytówka, a dziś...
Kolej była niegdyś głównym środkiem transportu. Dzisiaj wolimy podróżować samochodami lub autobusami. I nawet sentyment urzędników nie uratuje PKP przed zniszczeniem jeżeli nie zwiększy się liczba korzystających z jej usług.
Niegdyś ważny obiekt komunikacyjny dzisiaj zdewastowany powoli umiera „śmiercią naturalną” z powodu braku pieniędzy. Jeszcze dwa lata temu były tu biura. Pamiętam czasy kiedy budynek tętnił życiem. Codziennie przewijały się setki pasażerów. Dzisiaj modlimy się o to, by nie zam-knęli stacji, bo stracimy pracę - mówi jedna z pracownic wodzisławskiej stacji kolejowej. Ale życie tu już dawno zamarło.Obecnie w budynku stacji mieści się postój sekcji technicznej PKP oraz kasa. W głównym holu widać jeszcze pozostałości po dobrych czasach jakimi są staromodne panele. Ale z kilku, znajdujących się tam, okienek działa tylko jedno. Szyba w drzwiach prowadzących do kasy została przez kogoś wybita i zastąpiono ją kawałkiem płyty drewnianej. Również okna nie pamiętają chyba czasu kiedy ostatni raz były myte. Poza tym po co? Przecież z piętra budynku praktycznie nikt nie korzysta, wisi w nich kartka z znajomym napisem: „do wynajęcia”. Ale chętnych brak.
W jeszcze gorszym stanie jest sam peron. Zarośnięty trawą i odpychający dziwnym zapachem. Zadaszenie, już przerdzewiałe, ochrania od wielu lat pasażerów, oczekujących na swój pociąg. Budynki gospodarcze znajdujące się nieopodal stały się meliną podejrzanego towarzystwa lub miejscem wyżycia się graficiarzy. Dobrze, że działa przynajmniej zegar cyfrowy, informujący o godzinie.
Takich obiektów jak te są setki, a my nie mamy pieniędzy na ich utrzymanie. Owszem, są miejsca w Polsce, które mogą się szczycić pięknymi stac-jami, ale zapewniam nie zrobiły one tego same - mówi jeden z pracowników PKP. Tu potrzeba współpracy z lokalnymi przedsiębiorcami i samorządami. My nie mamy pieniędzy.
Takie miejsca były kiedyś wizytówkami miast. Wszyscy o nie dbali, a o wiele częściej się z nich korzystało. Teraz już nie są nam potrzebne. Ludzie coraz rzadziej z nich korzystają. Wolą jechać autobusem lub samochodem - mówi pani Leokadia, oczekując na pociąg. I tu ta starsza już kobieta ma rację, co potwierdzają pracownicy kolei.
Nie zmniejszyła się drastycznie częstotliwość pociągów od kilku lat jeżdżą prawie tak samo, nie licząc ostatniej zmiany - mówi kasjerka. To ludzie przestali korzystać z kolei. Kiedyś sprzedawałam setki biletów teraz jest dobrze jeżeli sprzedam kilkanaście.
(dg)