Szkoła dla wybranych?
O sprawie było głośno już w maju. Wówczas okazało się, że dzieci i młodzież z Mszany może mieć problem z uczęszczaniem do szkoły na Wilchwach. Jest to dla nich i ich rodziców spore utrudnienie, bowiem na przykład do SP 9 i Gimnazjum nr 4 niektórzy z nich mają kilkadziesiąt metrów, natomiast do gminnej szkoły w Mszanie nawet 3,5 km. Najwięcej obaw mieli wówczas uczniowie ostatniej klasy szkoły podstawowej, ponieważ podstawową kwestią do rozstrzygnięcia było przyjęcie ich do gimnazjum. Rodzice domagali się utworzenia dodatkowej klasy, aby przeniesienie ich pociech do Mszany nie było konieczne. Propozycja przedstawiona przez władze Wodzisławia w ubiegłym tygodniu nie zakłada jednak przyjęcia od wrześ-nia do pierwszej klasy gimnazjum młodzieży z Mszany. Musielibyśmy utworzyć kolejną klasę. Wiąże się to ze sporymi kosztami, a miasta na to nie stać - mówi Ryszard Ciesielski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta. Wójt Mszany Jerzy Grzegoszczyk usłyszał także, że Wodzisław jest w stanie przyjąć dzieci do zerówki, jednak już w przyszłym roku nie mogłyby one uczęszczać do podstawówki na Wilchwach. Środki finansowe, jakie miałaby przekazać Mszana na rozpoczynający się za miesiąc rok szkolny wynoszą ok. 80 tys. zł.
J. Grzegoszczyk nie zamierza jednak zmieniać swojego zdania sprzed kilku miesięcy, a więc o przekazaniu pieniędzy do Wodzisławia nie może być mowy. Nie wiem jak zachowa się Rada Gminy, ale moim zdaniem nie ma ku temu podstaw prawnych. Ponadto dla mieszkańców Mszany mamy miejsce w naszych szkołach. Będę rozmawiał z rodzicami na ten temat. Oczywiście jest to ich wolny wybór, jednak należy zwrócić uwagę na fakt, że po roku nauki w zerówce dzieci będą musiały zmienić szkołę i przenieść się z Wilchw do Mszany. Myślę, że na wielu z nich wpłynie to niekorzystnie - tłumaczy wójt.
(raj)