Farorze po instalacji
Kiedy nowy proboszcz przybywa na parafię, to najpierw odbywa się ceremonia zwana instalacją proboszcza. Podczas tego obrzędu przypomina się księdzu o obowiązkach, które ma do spełnienia i przekazuje się mu symbolicznie klucze do kościoła.
ks. Konrad Opitek - nowy proboszcz parafii św. Jerzego w Rydułtowach.
Ur. 12 kwietnia 1958 r., pochodzi z Chełma Śląskiego, ma on już 18 lat stażu kapłańskiego, ale proboszczem jest dopiero od 27 lipca tego roku, czyli został mianowany proboszczem, gdy objął rydułtowską parafię. Przez ostatnie cztery lata był ekonomem, czyli dyrektorem ds. administracyjno-ekonomicznych w Wyższym Śląskim Seminarium Duchownym w Katowicach i specjalistą na Wydziale Teologicznym UŚ, a wcześniej wikarym w parafiach: w Łaziskach Górnych, w Katowicach na parafiach: Józefowiec, na Załęskiej Hałdzie (os. Witosa), na parafii Tysiąclecie Dolne oraz w Mysłowicach Brzezince. Był on także kapelanem GKS-u Katowice i duszpasterzem sportowców w archidiecezji katowickiej. „Praca kapłana to ciągłe życie na walizkach, my składaliśmy śluby posłuszeństwa, więc jak otrzymujemy dekret od arcybiskupa, to go wypełniamy. Nasze życie można określić słowami piosenki - „ciągle zaczynam od nowa” - ja się już do tego przyzwyczaiłem. Rozpakowanie zajmie mi około dwa tygodnie i wtedy będę się już czuł jak we własnym domu” - mówi ks. K. Opitek. „Tutaj w parafii w Rydułtowach obowiązuje tzw. tradycyjne duszpasterstwo, czyli przykłada się dużą wagę do liturgii, nabożeństw, kazań i trzeba mieć czas dla ludzi. Większość parafian posługuje się gwarą, ale ja się tego nie boję, jo se moga normalnie pogodać. Jeszcze dokładnie nie wiem, jakimi torami poprowadzę tę parafię, mam pewne pomysły, ale ich realizacja zależy od inicjatywy parafian i księży, z którymi będę tutaj współpracował”. Ulubionym świętym proboszcza jest Maksymilian Maria Kolbe - patron trudnych czasów. „Moim pierwszym proboszczem był ks. Konrad Szweda, który był więźniem w Oświęcimiu i Dachau, on wiele mówił o Maksymilianie Kolbe i dlatego ta postać ma dla mnie duże znaczenie” - mówi ks. K. Opitek.
ks. Jan Ficek - nowy proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża św. i św. Anny w Gołkowicach.
Ur. 24.06.1947 r. w Bieruniu Starym. Przez 22 lata był on proboszczem w parafii św. Herberta w Wodzisławiu Śl., to ks. J. Ficek jest budowniczym tego koś-cioła. Sam poprosił arcybiskupa o nowy dekret. „Chciałem przejść na mniejszą parafię, odczuwałem taką wewnętrzną potrzebę” - mówi ks. J. Ficek. „W parafii w Wodzisławiu współpracowałem z kilkoma księżmi, a tutaj mam do pomocy tylko księdza emeryta. Przede wszystkim chcę kontynuować pracę moich poprzedników, a szczególnie trzeba zadbać o tutejszy drewniany kościółek, który obchodzi w tym roku 125 rocznicę istnienia”. Od święceń kapłańskich ks. Jana Ficka minęło 31 lat. „Powołanie do pracy duszpasterskiej poczułem będąc w dwóch ostatnich klasach szkoły średniej. W mojej rodzinie nie było wcześniej powołań kapłańskich, ani zakonnych, stąd moja decyzja była pewnym zaskoczeniem” - wspomina ks. J. Ficek. Ksiądz został mianowany proboszczem 6 grudnia 1982 r. „Moi ulubieni święci to Jan Chrzciciel i św. Herbert. Urodziłem się w święto Jana Chrzciciela, nadano mi imię Jan i stąd mój sentyment do tego świętego. Jan Chrzciciel był ostatnim prorokiem głoszącym nadejście Chrystusa, moja misja jest podobna, głoszę, że trzeba odszukać Jezusa i nim żyć. Św. Herbert to patron parafii, którą wybudowałem. Bardzo chciałem by, św. Herbert był opiekunem tej parafii, bo zezwolenie na budowę kościoła wydano w 1980 r., kiedy to obchodziliśmy 30 rocznicę sakry biskupiej ks. Herberta Bednorza” - dodaje proboszcz.
ks. Janusz Badura - nowy proboszcz parafii św. Herberta w Wodzisławiu Śl.
Ur. 9.09.1960 r. w Bytomiu. „Święcenia kapłańskie przyjąłem 31 stycznia 1987 r., To bardzo nietypowe, że święceń udzielono w zimie, ale wytworzyła się wtedy specyficzna sytuacja. Wcześniej księża odbywali tzw. staże, tzn. pracowali w zwykłych firmach, ja też taki staż odbyłem, a później staże zlikwidowano i w seminarium byli ci klerycy, co wrócili ze stażu i ci, którzy mieli dopiero nań iść, więc było nas bardzo dużo. W związku z tym mój rocznik wcześniej rozpoczął ostatni rok i wcześniej udzielono nam święceń kapłańskich” - mówi ks. J. Badura. „O tym, że zostanę proboszczem parafii św. Herberta dowiedziałem się w bardzo nietypowej sytuacji. Byłem na Dniu Wspólnoty Ruchu Światło Życie i tam odwiedził nas arcybiskup, który poinformował mnie o tym dekrecie. Usłyszała to pani z telewizji, która nas filmowała i przy mojej wypowiedzi dała już podpis - proboszcz parafii św. Herberta w Wodzisławiu Śl. Ten program emitowano w sobotę 26 lipca, kiedy przybyłem do Wodzisławia. O tym, że przysłano mnie akurat tutaj może zadecydowała moja przeszłość. Zwykle byłem wikarym na parafiach w dużych aglomeracjach miejskich: Chorzów, Tychy, Katowice, Żory”. Ks. J. Badura urodził się w 1960 r. w Bytomiu. Myśl o pójściu do seminarium przez kilka lat tkwiła w jego głowie. „Po ukończeniu technikum znalazłem pracę, miałem zacząć od września, ale wsiadłem do pociągu i pojechałem do seminarium w Krakowie. Przyjęcia były już zakończone, ale prefekt porozmawiał ze mną i kazał czekać na decyzję. Pocztą przyszło zawiadomienie, że mogę przystąpić do kursu wstępnego i tak zaczęła się moja droga do kapłaństwa” - wspomina ks. J. Badura. Oprócz tradycyjnej pracy na parafiach ksiądz Badura był także kapelanem Ruchu Chorzów, co bardzo mu się podobało. Pomagał on zawodowym sportowcom w rozwijaniu życia religijnego, a w zamian mógł z nimi trenować. Udało mu się nawet nakłonić kibiców, aby chodzili na roraty. Jak potoczy się praca ks. J. Badury w parafii św. Herberta? - tego sam nie potrafi określić, na razie poznaje życie parafii. „Przede wszystkim nie chcę zepsuć tego, co jest” - mówi.
ks. Andrzej Nowara - proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża w Zawadzie
Ur. w 1959 r. Pochodzi z dzielnicy Rudy Śląskiej - Bielszowice. Do seminarium duchownego wstąpił po ukończeniu pięcioletniej nauki w Technikum Łączności w Gliwicach. Po siedmiu latach studiów (w tym rok pracy) został wikariuszem parafii pod wezwaniem Najświętszego Serca Pana Jezusa w Brzezinach Śląskich (dzielnica Piekar Śl.). Po trzech latach rozpoczął pięcioletnią pracę w katowickiej parafii pw. św. Piotra i Pawła. Kolejne trzy lata spędził w parafii pw. św. Antoniego w Rybniku, a następnie 3 lata w Chorzowie - również w parafii pw. św. Antoniego. Przed objęciem posługi proboszcza w Zawadzie, trzy lata pracował w parafii Wniebowzięcia NMP w Katowicach. Jak mówi, powiat wodzisławski to dla niego ziemia dziewicza, dlatego też zamierza jak najszybciej wejść w środowisko, poznać panujące tu warunki i przystąpić do pracy.
(raj, bmp)