Takie są nasze realia
Coraz więcej w naszym regionie jest sklepów opatrzonych szyldem „za 4 zł”, które oferują swoim klientom produkty w bardzo niskiej cenie.
Gdy rok temu w naszym regionie pojawiły się pierwsze sklepy z szyldem „za 4 zł”, od razu stały się bardzo popularne. Dzisiaj takie sklepy wtapiają się w krajobraz naszego regionu powstając jak grzyby po deszczu.Cały świat pęka w szwach od nadmiaru produktów, dlatego producenci zmniejszają marże i te wszystkie produkty trafiają do naszych sklepów po takich, a nie innych cenach. My ściągamy je nawet z Chin i Tajwanu, bo to się opłaca i nie zapowiada się, żeby taka sytuacja prędko się skończyła. W Hiszpanii, gdzie takie sklepy powstawały jako pierwsze na świecie, funkcjonują do dzisiaj - mówi Ryszard Nowak, właściciel jednej z wodzisławskich firm, która posiada sieć tego typu sklepów.
Nasze sklepy odwiedzają wszyscy, od dzieci do starszych ludzi. Nie ma zróżnicowania, każdy tu przychodzi, na pewno się opłaca, ponieważ niektóre produkty mamy bardzo tanie - mówi pracowniczka takiego sklepu. Ludzie chodzą do nas również ponieważ są coraz biedniejsi i nie stać ich na drogie zakupy. Takie są nasze realia.
Kazimiera Lalik, powiatowy rzecznik konsumentów, mówi, że pochodzenie produktów tam sprzedawanych może być jednak wątpliwe: Prawo nie reguluje tego jakie ceny powinien sprzedawca dawać, przedsiębiorca może sprzedawać swój towar po cenie jaką sobie ustali, pamiętając o ustawie dampingowej. Ale moim prywatnym zdaniem to są tam i rzeczy używane, a w takim wypadku sprzedawca powinien poinformować klienta o tym fakcie. Zazwyczaj jest tak, że przedsiębiorca rejestruje swój sklep jako przemysłowy lub wielobranżowy, ale produkty używane powinny być specjalnie oznaczone. Klient powinien wiedzieć co kupuje. Sprzedawcom to się opłaca. Klientom chyba jednak również, bo osobiście spotkałam się tylko z jedną taką sytuacją, kiedy była skarga na taki sklep. Klientka skarżyła się, że produkt który tam kupiła od razu się rozleciał. To był jedyny przypadek.
Właściciele tego typu sklepów, z którymi udało nam się rozmawiać, zapewniają nas jednak o tym, że rzeczy, które są dostępne w ich sklepach są nieużywane.
Sklepy „za 4 zł” zaczynają dopiero wkraczać na polski rynek, będą tym bardziej popularne im bardziej społeczeństwo będzie uboższe.
(dg)