Wyrok tuż tuż
Dwunastu świadków przesłuchiwał miejscowy sąd podczas trzeciej rozprawy w sprawie nielegalnie przeprowadzonych przetargów. Wśród nich był również były prezydent Ireneusz Serwotka.
Tym razem zeznawali pracownicy Regionalnej Izby Obrachunkowej oraz firm biorących udział w przetargu. Omawiali głównie procedury obowiązujące podczas przetargów ogłaszanych przez Urząd Miasta w Wodzisławiu. Wśród świadków była również wicedyrektor Banku Spółdzielczego, która potwierdziła wcześniejsze przypuszczenia sądu, że dokumenty, którymi posługiwała się Spółdzielnia Kółek Rolniczych (zwycięzca przetargu) nie były zgodne z oryginałem. Jak zeznała, na dokumentach zmieniono pieczątki i podpisy. Przypomnijmy, że Regionalna Izba Obrachunkowa stwierdziła ponadto, że 6 przetargów, które odbyły się jednocześnie, powinno być rozstrzyganych jako jeden, a do podziału zadań doszło w celu uniknięcia obowiązku prowadzenia pełnej procedury przetargowej. Obowiązuje ona, gdy koszt przetargu przekracza 30 tys. euro. Kontrolerzy postawili zarzuty m.in. ówczesnemu prezydentowi Ireneuszowi Serwotce. Ten, podczas ubiegłotygodniowych zeznań, podkreślił, że został uniewinniony przez Główną Komisję Orzekającą w sprawie naruszenia dyscypliny finansów publicznych, która uznała, że podział przetargów był prawidłowy i dopuszczalny. Na ławie oskarżonych zasiada dziesięć osób, w tym dwie radne: Zofia W. i Wiesława K., które, jak twierdzą, nie uczestniczyły w głównej części posiedzenia komisji przetargowej z 17 maja 1999 r. W wyjaśnieniu powodów nieobecności Wiesławy K. miały pomóc m.in. zeznania I. Serwotki, który podawał fakty dotyczące dnia przetargu. Mówił m.in. o spotkaniu oskarżonej z przedstawicielem Zakładu Ubezpieczeń Społecznych (w sprawie budowy inspektoratu w Wodzisławiu), które pokryło się w czasie z posiedzeniem wspomnianej komisji.
Kolejną rozprawę wyznaczono na 10 października. Wówczas przesłuchiwana będzie trójka świadków, którzy nie stawili się w sądzie. Wśród nich były wiceprezydent Wacław Mandrysz (nieobecność usprawiedliwiona). Jak mówi prokurator Radosław Piechaczek z Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu, jest szansa, że będzie to ostatnia rozprawa i zostanie ogłoszony wyrok. Członkom komisji zarzuca się działanie na szkodę mias-ta, grozi im do 3 lat pozbawienia wolności, natomiast oskarżeni pracownicy Spółdzielni Kółek Rolniczych, którzy mieli się dopuścić przestępstwa na dokumentach, mogą trafić za kratki na 5 lat.
(raj)