Koty na fali
Kasia Liszka
W Polsce w ostatnich latach coraz bardziej rozpowszechniły się „próby” na jakie narażeni są przede wszystkim pierwszoklasiści, którzy zaczynają naukę w nowej szkole. Nie ma ucznia, który nie przeszedłby „próby” w szkole średniej. Częściej atakowani są jednak chłopcy niż dziewczęta. Napadów takich dokonują najczęściej drugoklasiści, tłumacząc się tym, że oni byli bici to i inni też muszą przez to przejść. Musisz pokazać, że jesteś godny „budy” do której chodzisz! Najczęściej atakowani są uczniowie, którzy w jakiś sposób wyróżniają się z tłumu (np. mają dłuższe włosy niż inni!) Uczeń taki musi przejść przez „próby”, które zazwyczaj są bardzo nieprzyjemne! Jeżeli spróbuje się bronić, lub co gorsza skarżyć, może pożegnać się z dotychczasową szkołą, gdyż będą go dręczyć już do końca jego pobytu w tej placówce! Nie ważne czy będzie w drugiej czy trzeciej klasie, „starszyzna” i tak zawsze będzie dręczyć właśnie jego, gdyż go sobie zapamiętają. „Próby” są zazwyczaj sprawdzianem dla „kota”. Jeżeli przejdzie pomyślnie przez wszystkie, to istnieje możliwość, że będą go męczyć w mniejszym stopniu niż innych. „Sprawdziany” są przeróżne, ich przykładem mogą być tak zwane „cierniste krzewy” polegające na wrzuceniu siłą „kota” w gąszcz krzaków, w zależności od skali stawianego oporu - w koszuli lub bez. Największą, najbardziej „kultową” próbą jest wypicie całej butelki jakiegoś napoju alkoholowego (po przejściu takiego sprawdzianu ma się szansę na zyskanie odrobiny szacunku „starszyzny”). Zazwyczaj następuje to pod koniec pierwszego semestru. Próba z pozoru może wydawać się „przyjemna”, ale już przed jej połową masz dosyć, a nie pozwalają ci przerwać! „Próby” takie zazwyczaj kończą się na zatruciu. Jedną z bardziej znanych „prób” naszego regionu jest mierzenie korytarza, bądź innego pomieszczenia zapałką przełamaną na kilka lub kilkanaście części w zależności od widzimisię „starszyzny”. Jednak najwięcej przyjemności sprawia bicie, kopanie i znęcanie się nad „kotami”! Najczęściej ten proceder odbywa się w ubikacjach szkolnych. Jeżeli jednak uczniowie zdają sobie sprawę z tego, że mogą za to „wylecieć”, zmieniają miejsce „tortur” na bardziej ustronne (wtedy najczęściej czekają w jakimś miejscu, na które ich „ofiara” będzie musiała przyjść lub przechodzić obok niego np. dworzec autobusowy czy kolejowy). Szkoły zamienianie są w fortece, nie dość, że pojawiają się w nich narkotyki, alkohol i inne używki, to jeszcze teraz następuje „fala” brutalnych „prób” dokonywanych na uczniach klas pierwszych! Co jeszcze będą „koty” musiały znosić?! Tego nikt nie wie. Faktem jest jednak, że pierwszy września już za nami, a jak powszechnie wiadomo ten dzień jest dla pierwszoklasistów najgorszy, gdyż nie dość, że denerwują się na spotkanie nowych kolegów, koleżanek i nauczycieli to jeszcze muszą bardzo starannie dobierać trasę jaką pójdą tego pierwszego dnia do szkoły tak, aby przypadkiem nie wpaść w „pułapkę”!
W Polsce w ostatnich latach coraz bardziej rozpowszechniły się „próby” na jakie narażeni są przede wszystkim pierwszoklasiści, którzy zaczynają naukę w nowej szkole. Nie ma ucznia, który nie przeszedłby „próby” w szkole średniej. Częściej atakowani są jednak chłopcy niż dziewczęta. Napadów takich dokonują najczęściej drugoklasiści, tłumacząc się tym, że oni byli bici to i inni też muszą przez to przejść. Musisz pokazać, że jesteś godny „budy” do której chodzisz! Najczęściej atakowani są uczniowie, którzy w jakiś sposób wyróżniają się z tłumu (np. mają dłuższe włosy niż inni!) Uczeń taki musi przejść przez „próby”, które zazwyczaj są bardzo nieprzyjemne! Jeżeli spróbuje się bronić, lub co gorsza skarżyć, może pożegnać się z dotychczasową szkołą, gdyż będą go dręczyć już do końca jego pobytu w tej placówce! Nie ważne czy będzie w drugiej czy trzeciej klasie, „starszyzna” i tak zawsze będzie dręczyć właśnie jego, gdyż go sobie zapamiętają. „Próby” są zazwyczaj sprawdzianem dla „kota”. Jeżeli przejdzie pomyślnie przez wszystkie, to istnieje możliwość, że będą go męczyć w mniejszym stopniu niż innych. „Sprawdziany” są przeróżne, ich przykładem mogą być tak zwane „cierniste krzewy” polegające na wrzuceniu siłą „kota” w gąszcz krzaków, w zależności od skali stawianego oporu - w koszuli lub bez. Największą, najbardziej „kultową” próbą jest wypicie całej butelki jakiegoś napoju alkoholowego (po przejściu takiego sprawdzianu ma się szansę na zyskanie odrobiny szacunku „starszyzny”). Zazwyczaj następuje to pod koniec pierwszego semestru. Próba z pozoru może wydawać się „przyjemna”, ale już przed jej połową masz dosyć, a nie pozwalają ci przerwać! „Próby” takie zazwyczaj kończą się na zatruciu. Jedną z bardziej znanych „prób” naszego regionu jest mierzenie korytarza, bądź innego pomieszczenia zapałką przełamaną na kilka lub kilkanaście części w zależności od widzimisię „starszyzny”. Jednak najwięcej przyjemności sprawia bicie, kopanie i znęcanie się nad „kotami”! Najczęściej ten proceder odbywa się w ubikacjach szkolnych. Jeżeli jednak uczniowie zdają sobie sprawę z tego, że mogą za to „wylecieć”, zmieniają miejsce „tortur” na bardziej ustronne (wtedy najczęściej czekają w jakimś miejscu, na które ich „ofiara” będzie musiała przyjść lub przechodzić obok niego np. dworzec autobusowy czy kolejowy). Szkoły zamienianie są w fortece, nie dość, że pojawiają się w nich narkotyki, alkohol i inne używki, to jeszcze teraz następuje „fala” brutalnych „prób” dokonywanych na uczniach klas pierwszych! Co jeszcze będą „koty” musiały znosić?! Tego nikt nie wie. Faktem jest jednak, że pierwszy września już za nami, a jak powszechnie wiadomo ten dzień jest dla pierwszoklasistów najgorszy, gdyż nie dość, że denerwują się na spotkanie nowych kolegów, koleżanek i nauczycieli to jeszcze muszą bardzo starannie dobierać trasę jaką pójdą tego pierwszego dnia do szkoły tak, aby przypadkiem nie wpaść w „pułapkę”!