Podróże kształcą
Ania Hajok
Każdy z nas w pewnym stopniu jest nieszczęśliwy. Nikt nie zaprzeczy, że czegoś mu brak. Może rodziny, zdrowia, urody, pieniędzy? Narzekamy też na brak szczęścia. A ja spotkałam ludzi, którzy mimo trudów życia, biedy i licznych kataklizmów są szczęśliwi. Uśmiechają się znacznie częściej od nas, żyją z pogodną godnością, wzbudzającą zdziwienie turystów z tych tzw. cywilizowanych stron. Może ich optymizm bierze się ze zrozumienia jak mało człowiek znaczy wśród piramid, pustyni i innych wielkości tego świata? Może jest to wiedza, że będąc tak małym nie ma się na nic wpływu poza stylem własnego życia? A może to Islam - ich wiara, która ( jak nam się to często wydaje) wcale nie jest jedynym powodem terroryzmu na świecie? Byłam w kraju muzułmanów, wyznawców Islamu. Zwiedzając Kair i Gizę widziałam szczęśliwych ludzi, żyjących za dolara dziennie. Czasem ściskało mi się serce, kiedy widziałam rozczochrane, brudne dzieci, żebrzące o jedzenie. A jednak te bose, skąpo odziane dzieciaki, bawiąc się wśród piachu śmiały się radośnie, a dorośli mijali się z uśmiechem na twarzy. Pogrzeb muzułmanina był okazją do wyrażenia radości, że dopiero teraz będzie mu dobrze, odbierze nagrodę za tę krótką podróż, jaką odbył przed rozpoczęciem prawdziwego życia po śmierci, w raju.
Tak często przywiązujemy najwyższą wagę do stanu naszego posiadania - domu, samochodu, ubrań, a przecież to wszystko jest niczym w obliczu najważniejszych życiowych wartości. Wiem teraz na pewno, że : „to nie podróż jest najważniejsza, ale sposób podróżowania”. Ale czy uda mi się tak żyć?
Każdy z nas w pewnym stopniu jest nieszczęśliwy. Nikt nie zaprzeczy, że czegoś mu brak. Może rodziny, zdrowia, urody, pieniędzy? Narzekamy też na brak szczęścia. A ja spotkałam ludzi, którzy mimo trudów życia, biedy i licznych kataklizmów są szczęśliwi. Uśmiechają się znacznie częściej od nas, żyją z pogodną godnością, wzbudzającą zdziwienie turystów z tych tzw. cywilizowanych stron. Może ich optymizm bierze się ze zrozumienia jak mało człowiek znaczy wśród piramid, pustyni i innych wielkości tego świata? Może jest to wiedza, że będąc tak małym nie ma się na nic wpływu poza stylem własnego życia? A może to Islam - ich wiara, która ( jak nam się to często wydaje) wcale nie jest jedynym powodem terroryzmu na świecie? Byłam w kraju muzułmanów, wyznawców Islamu. Zwiedzając Kair i Gizę widziałam szczęśliwych ludzi, żyjących za dolara dziennie. Czasem ściskało mi się serce, kiedy widziałam rozczochrane, brudne dzieci, żebrzące o jedzenie. A jednak te bose, skąpo odziane dzieciaki, bawiąc się wśród piachu śmiały się radośnie, a dorośli mijali się z uśmiechem na twarzy. Pogrzeb muzułmanina był okazją do wyrażenia radości, że dopiero teraz będzie mu dobrze, odbierze nagrodę za tę krótką podróż, jaką odbył przed rozpoczęciem prawdziwego życia po śmierci, w raju.
Tak często przywiązujemy najwyższą wagę do stanu naszego posiadania - domu, samochodu, ubrań, a przecież to wszystko jest niczym w obliczu najważniejszych życiowych wartości. Wiem teraz na pewno, że : „to nie podróż jest najważniejsza, ale sposób podróżowania”. Ale czy uda mi się tak żyć?