Mahomet do szkoły
Nad przyszłością małych, trzyklasowych szkół na terenie gminy będą musiały zastanowić się w najbliższych miesiącach władze gminy. Podczas ostatniej sesji lubomscy radni już dyskutowali na ten temat nie podejmując jednak żadnych decyzji.
Problematyka ta znalazła się w porządku obrad na wniosek Komisji Budżetu oraz Oświaty. Radnym przedstawiono sytuację poszczególnych placówek oświatowych na terenie gminy - m.in. koszty ich utrzymania oraz prognozy demograficzne dotyczące liczby uczniów. Trzyklasowe szkoły istnieją w Bukowie i Nieboczowach i uczy się w nich niewielu uczniów. Do bukowskiej szkoły w tym roku szkolnym uczęszcza zaledwie 9 dzieci a w Nieboczowach - 18. Spadek liczby uczniów przewidywany jest przede wszystkim w Bukowie - w następnych latach będzie tam zaledwie kilkoro dzieci. W nieboczowskiej szkole pod tym względem przyszłość rysuje się lepiej - nastąpi wzrost liczby uczniów do około 30.Jednak w trakcie dyskusji padło wiele głosów w obronie małych szkół. Argumentowano, że uczniowie mają tam dobre warunki do nauki.
Co zrobimy z tymi budynkami? - pytał z kolei radny Andrzej Pawełek. Przecież ich utrzymanie to też będą koszty.
Inne głosy poddawały jednak w wątpliwość sensowność prowadzenia lekcji w gronie zaledwie kilku uczniów, tłumaczono też, że budynek szkolny można wykorzystać w inny sposób a należałoby się zastanowić co dać w zamian społeczeństwu Bukowa.
Mamy słuchać głosu ludu w ramach możliwości - stwierdził wójt Czesław Burek. Sesja tu nic nie da - trzeba zaprosić mieszkańców i przedstawić im sytuację ekonomiczną szkół. Powinniśmy jednak kierować się dobrem dziecka.
Może to nie Mahomet przyszedłby do góry, ale góra do Mahometa? - pytał Leon Szulc, sołtys Ligoty Tworkowskiej. Może należałoby do Bukowa dowozić dzieci z Syryni? Tam szkoła jest przeciążona i pracuje na dwie zmiany.
Gdy dyskutowaliśmy o tym, by przyjmować więcej skały płonej na hałdę w Bukowie mieszkańcy czekali na wynik obrad - przypominała radna Krystyna Smuda. Powiedzieliśmy im, że utrzymanie szkoły jest rekompensatą za lokowanie w tej wsi kamienia. Miejcie to państwo na uwadze. Wiem jakie trudne są rozmowy z mieszkańcami Bukowa, trzeba wszystko wyważyć. Nigdy nie podniosę ręki za likwidacją małej szkoły.
Radny Łucjan Wendelberger stwierdził, że sesja na temat oświaty jest potrzebna, żeby wszystko przedyskutować i przemyśleć. Ewę Ciuberek, dyrektorkę Gminnego Zespołu Placówek Oświatowych radni pytali m.in. czy małe szkoły utrzymałyby się z przypadającej na nie subwencji oświatowej z budżetu państwa. Tłumaczyła ona, że wysokość subwencji zależy od liczby uczniów, więc do szkoły, w której jest niewielu uczniów gmina musi dużo dopłacać.
Nie mówiłem, że szkołę w Bukowie należy zlikwidować - wyjaśniał radny Roman Bizoń, przewodniczący Komisji Oświaty. Chodziło o to, żeby radni wiedzieli jaką mamy sieć szkół. Moje zdanie jest takie, że małe szkoły trzeba zamykać a Buków nie ma szans na utrzymanie.
Póki ja będę wójtem to tych szkół nie zamknę - zadeklarował wójt Czesław Burek.
(jak)