Wyprawa w nieznane
Dzięki próbie zebrania wszystkiego w pigułkę, pokazania ciężkiej pracy, ceremoniału religijnego, obrzędowości, zabaw dzieci, architektury i przyrody, każdy może zobaczyć czym jest Laos.
Nietypową wystawę w Miejskiej i Powiatowej Bibliotece Publicznej zaprezentował były ambasador w Laosie prof. Henryk Goik, jastrzębianin. Nietypową, bo egzotyka zdjęć i przedmiotów przywiezionych z Laosu, np. dywanów, była dla wielu gości pierwszym zetknięciem się z państwem, które leży w sercu Indochin. Z Perłą Mekongu zetknąłem się kilkakrotnie, a od roku 1997 przez cztery lata kierowałem Ambasadą RP. Z natury rzeczy najpierw nieustannie konfrontowałem wszystko z własnym krajem, ale fundamentalną zasadą jest nie dziwić się i zachować to dla siebie, nawet w tak odległym i krańcowo odmiennym rejonie świata jakim jest Laos - opowiadał profesor. Pytano m.in. ilu Polaków mieszka w Laosie. Mieszka mniej niż mogłoby mieszkać, Polska o dziwo jest bardziej znana wśród Laotańczyków niż Laos wśród Polaków - wyjaśnia dalej H. Goik. Zebrani goście mogli również dowiedzieć się, że naród laotański jest narodem bardzo pogodnym i wesołym, na każdym kroku wszyscy się uśmiechają i nie potrafią odmówić pomocy nawet wtedy, kiedy zadanie przerasta ich siły. Laotańczycy uwielbiają świętować. Nowy rok przypada u nich na kwiecień. Świętują wyścigi na łodziach i mają święto rakiet, które jest bardzo niebezpieczne. Laotańczycy po prostu uważają, że każda okazja jest dobra aby się bawić - dodaje.(rs)