A co ze zdrowiem?
Odcinek ul. Radoszowskiej, który przy większym deszczu był ciągle zalewany przez rzekę „Nacynę”, został zamknięty.
Od 2 października trwają tam roboty związane z podwyższeniem tego odcinka. Pięćdziesięciocentymetrowa warstwa kruszcu i bloki betonowe mają zapobiec dalszemu zalewaniu drogi. Prace planuje się zakończyć 17 października. Jak się nieoficjalnie dowiedzie-liśmy, w przyszły roku ma być wykonany projekt i całkowita modernizacja tego fragmentu drogi. Projekt zakłada m.in. podniesienie jej o 3 metry.
Tak optymistycznej wizji nie podziela jednak rodzina Kuśków, która od trzech lat jest systematycznie zalewana i odcinana na okres deszczów. W porze deszczowej wnuczki nie mogą wyjść do szkoły, a my po zakupy do sklepu. Cał-kowicie jesteśmy odcięci od drogi. W żaden sposób nie możemy wyjść na zewnątrz - wyjaśnia Maksymilian Kuśka.
Odszkodowanie na budowę nowego domu, które otrzymała jego rodzina od kopalni za szkody górnicze, jest zadośćuczynieniem za poniesione szkody materialne. Jednak przez okres 3 lat rodzina ta nie poniosła jedynie strat materialnych. Wiele jej członków z powodu wilgotnych ścian i pleśni choruje na reumatyzm. Nie pomyślano, również o trudnościach komunikacji w codziennych sprawach jak wyjście do szkoły czy po zakupy. Plany podwyższenia ulicy również nie poprawią życia tej rodzinie, a wręcz je jeszcze bardziej utrudnią. Przez podniesienie tego odcinka drogi, cała woda będzie spływać do moich piwnic i przed dom. Myślę, że lepszym rozwiązaniem byłoby wyczyszczenie koryta „Nacyny”, które jest zamulone, a dzięki czemu nie zalewałoby nas i ulicy - tłumaczy M. Kuśka. Najtrudniejszym okresem będzie jesień i nadchodząca zima. Do końca tego roku nie jesteśmy w stanie zakończyć budowy nowego domu - tłumaczy M. Kuśka.
(rs)