Woda bez paszportu
W czeskich Piotrowicach w odległym o kilkaset metrów od granicy hotelu wybuchł pożar. Do akcji przystąpiła zawodowa jednostka strażacka z Karwiny oraz ochotnicy z Zawady, Dolnych Marklowic i Dziećmorowic. Strażacy ewakuowali hotelowych gości, wynosząc również jedną osobę ranną. By ugasić pożar wezwali do pomocy polską jednostkę strażacką z przygranicznych Gołkowic. Polscy strażacy pobierali wodę z hydrantu do wozu bojowego i tłoczyli ją potem wężem przez granicę do czeskiego auta strażackiego. Dzięki temu wsparciu hotel uratowano przed całkowitym spaleniem.
Taki był scenariusz polsko-czeskich ćwiczeń pożarniczych, które odbyły się na granicy, na terenie przyszłego przejścia granicznego Skrbeńsko-Petrovice. Przebiegały one zgodnie z przyjętymi założeniami, granica nie była przeszkodą w sprawnym przeprowadzeniu wspólnej akcji. Strażackie ćwiczenia obserwowali starosta Petrovic Petr Trojek i wójt Godowa Józef Pękała.W ćwiczeniach wzięło udział około 40 strażaków z Czech i Polski - mówi ich dowódca Pavel Haas. Jednostka z Gołkowic dostarczała wodę z Polski do Czech przez przejście graniczne Skrbeńsko-Petrovice.
Wspólne ćwiczenia strażaków z przygranicznych miejscowości odbyły się już po raz piąty. Organizowane są one w ramach współpracy gmin Godów i Petrovice nawiązanej przed dziesięciu laty. Jednostki strażackie uczestniczą również w zawodach pożarniczych, które odbywają się po obu stronach granicy.
Po zmianach, które zaszły w Polsce i Czechach nawiązaliśmy bliższe kontakty z naszymi sąsiadami zza Piotrówki - mówi Jan Surma, prezes Zarządu Gminnego Związku Ochotniczych Straży Pożarnych w Godowie. Zaczęliśmy razem uczestniczyć w imprezach i zebraniach, potem przystąpiliśmy do organizowania wspólnych ćwiczeń i zawodów. Jako Polacy bardzo sobie cenimy tę współpracę. Są problemy natury organizacyjnej przy przekraczaniu granicy, musimy z miesięcznym wyprzedzeniem poinformować odpowiednie władze służb granicznych. Myślę, że po wstąpieniu do Unii Europejskiej te przeszkody znikną i będziemy się czuć jak prawdziwi sąsiedzi.
Zaczęło się od współpracy między gminami - dodaje Milan Mencner, szef ochotniczej straży pożarnej w Zawadzie. Kontakty nawiązywano w różnych dziedzinach, na polu sportowym czy szkolnym. Również my strażacy się do tego włączyliśmy i cenimy sobie współpracę z sąsiadami z Polski. Problemy są tylko z przekraczaniem granicy.
Musimy ze sobą współdziałać - tłumaczy Zbigniew Radecki, komendant gminny OSP w Godowie. Gdyby doszło do większych pożarów, pomoc sąsiadów zza granicy może być bardzo potrzebna. Wspólne ćwiczenia pozwalają zgrać polskie i czeskie jednostki, doskonalą współdziałanie, dzięki nim lepiej wiemy na co stać naszych partnerów. Jest niewielka bariera językowa, ale już się na tyle poznaliśmy, że znamy nazwy sprzętu pożarniczego po polsku i czesku.
W ramach współpracy we wrześniu odbyły się w Łaziskach ćwiczenia strażackich seniorów. Wygrała je drużyna z Gołkowic przed Zawadą. Średnia wieku uczestników osiągała 60 lat a najstarszym z nich był 81-letni Franciszek Pusz. Poza sprawdzeniem swojej sprawności była to okazja, by spotkać się, porozmawiać i powspominać czasy strażackiej służby.
Wspólne strażackie ćwiczenia w Skrbeńsku planowano już dawno. W maju miało tam zostać otwarte turystyczne przejście graniczne. Wszystko jest już przygotowane, władze gminy czekają teraz na decyzję z Warszawy. Żeby przeprowadzić ćwiczenia trzeba było dla uczestników uzyskać specjalną jednorazową zgodę na przekroczenie granicy w tym miejscu. Jak mówią strażacy, w przypadku konieczności udziału w rzeczywistej akcji pożarniczej mogliby przekroczyć granicę bez jakichkolwiek przepustek.
(jak)