Bezduszny kontroler
Dziewczyna, która została w nocy wysadzona przez kontrolera z autobusu za jazdę bez biletu stała się ofiarą gwałtu. Chociaż kontrolerowi nie można zarzucić naruszenia prawa, to wodzisławska Prokuratura Rejonowa skierowała do Międzygminnego Związku Komunikacyjnego wystąpienie w tej sprawie. Zwrócono się o dokonanie oceny postępowania kontrolera oraz zaniechanie tego typu praktyk narażających pasażerów na niebezpieczeństwo.
Do zdarzenia doszło na początku sierpnia w Rydułtowach. Poszkodowana jechała w nocy autobusem do domu. W trakcie kontroli okazało się, że nie ma biletu. Dziewczyna została więc wysadzona z autobusu przez kontrolera w środku nocy. Nie pozwolił on jej dojechać do przystanku przy rynku, na którym chciała wysiąść. Musiała więc nocą przejść ulicami Rydułtów do miejsca swojego zamieszkania. W pewnym momencie zauważyła, że idzie za nią jakiś mężczyzna. Gdy w pewnym momencie zgasło światło, dogonił on dziewczynę i przyłożył jej nóż do gardła. Bądź cicho i dawaj kasę - rozkazał swojej ofiarze. Dziewczyna nie miała jednak pieniędzy. Zaciągnął ją więc w rejon zbiorników przeciwpowodziowych i zmusił przemocą do czynności seksualnej. Po dokonaniu tego czynu uciekł - do tej pory nie udało się go ująć.Wodzisławska Prokuratura Rejonowa uważa, że kontroler, który wysadził dziewczynę z autobusu naraził ją na niebezpieczeństwo. Nie mógł oczywiście przewidzieć, że zostanie zgwałcona i nie ma podstaw, by postawić mu jakiekolwiek zarzuty. Jednak postępowanie kontrolera świadczy o bezduszności i braku odpowiedzialności.
(jak)