Pechowa porażka
Pierwszej porażki doznali siatkarze Górnika Radlin w wyjazdowym pojedynku z KPS Wołomin. Mecz można było wygrać nawet mimo tego, że sędziowie sprzyjali gospodarzom. Pozbawili górników kilku punktów wydając kontrowersyjne werdykty w istotnych dla wyniku momentach.
Mecz radlińska drużyna zaczęła dobrze obejmując prowadzenie w pierwszej partii - było 12:8 i 14:11. Niestety potem górnicy dali się dogonić gospodarzom, którzy przy stanie 24:22 mieli piłkę setową. Nasi siatkarze potrafili jeszcze doprowadzić do wyrównania, ale dwa ostatnie punkty zdobył Wołomin. W drugiej odsłonie gospodarze poszli za ciosem i wygrali stosunkowo wysoko 15:19. Trener Dariusz Luks dokonał zmian, które odwróciły obraz gry. Na boisko weszli Artur Kabziński, Jarosław Fijoł i Jarosław Sobczyński zmieniając Sebastiana Pęcherza, Marcina Grygiela i Krzysztofa Makaryka. Dwa kolejne sety górnicy wysoko wygrali do 17 i 18 doprowadzając do tie-breaka. W rozstrzygającym piątym secie prowadzili już 6:3. Wtedy trener Wołomina poprosił o czas i po przerwie radlinianie popełnili błąd oddając punkt z zagrywki za darmo. Podobnie stało się w końcówce.Nie można mieć pretensji do zespołu, zawodnicy walczyli, chcieli grać, nie było przestojów na boisku - mówi trener Dariusz Luks. Sędziowie nie chcieli, żeby gospodarze przegrali, ale mimo to mogliśmy wygrać. To dla drużyny dobra nauczka na przyszłość, trzeba z niej wyciągnąć wnioski i myśleć o kolejnym meczu z Radomiem. Cieszy dobra postawa całego zespołu, całą złość po porażce trzeba teraz oddać w najbliższym pojedynku we własnej hali.
KPS Wołomin - Górnik radlin - 2:3 (26:24, 25:19, 18:25, 17:25, 15:13). Górnik: Luks, Wiktorowicz, Makaryk, Grygiel, Pęcherz, Szabelski, - Rusek (libero), Sobczyński, Fijoł, Kabziński.
(jak)