Zmiana planów
Prezydent miasta nie zatwierdził planu oddziałów przygotowanego przez dyrektorkę Przedszkola Publicznego nr 7 i w przyszłym roku szkolnym do tej placówki nie będą mogły uczęszczać dzieci najmłodsze. „Redukcja, oszczędności i korekta, to słowa które słyszymy najczęściej, a gdzie dobro dzieci?” - denerwują się rodzice. Jan Serwotka, wiceprezydent miasta odpowiedzialny za oświatę twierdzi, że zmiany są konieczne, a dzieci najmłodsze mogą skorzystać z przeszkoli sąsiednich.
Obecnie w placówce uczy się 92 dzieci. Jedna z czterech grup skupia 24 dwu i trzylatków i to właśnie ona zniknie z planu oddziałów. Na przyszły rok szkolny wpłynęło do nas 87 zgłoszeń, dlatego też w przygotowanym dokumencie pojawiły się 4 grupy. Zakładano utworzenie także tej dla najmłodszych, gdzie uczyłoby się 15 trzylatków i 5 dwulatków. Niestety, będziemy musieli ją zlikwidować. W przedszkolu może pozostać jedynie 75 dzieci. W każdej grupie, zgodnie z sugestią Kuratorium Oświaty po 25 przedszkolaków - mówi dyrektorka placówki Grażyna Kiljan. Dodaje ona jednocześnie, że żaden z pracowników nie zostanie bez pracy. Są tacy, którzy przejdą na emeryturę, a osobie, która dostała wypowiedzenie zapewniono zatrudnienie w innej placówce.
Sytuacją oburzeni są rodzice, którzy nie mogą pogodzić się z decyzją władz miasta. Mam dwójkę dzieci w wieku 2 i 5 lat. Okazuje się, że to młodsze będę musiała przenieść do innego przedszkola. Dlaczego likwiduje się oddział, gdzie jest niemalże komplet, a utrzymuje się małe grupy w placówkach sąsiednich? Tego nie mogę zrozumieć - mówi Joanna Korzuch.
Wiceprezydent miasta Jan Serwotka nie ukrywa, że konieczna jest racjonalizacja wydatków na oświatę, także tę na poziomie przedszkolnym. Tłumaczy również, że rodzice mogą skorzystać z sąsiednich przedszkoli nr 6 i 3, które przyjmują także dzieci dwuletnie. Nie da się ukryć, że stale notujemy niż demograficzny, który zmusza nas do podejmowania tego typu działań - mówi z kolei Ryszard Ciesielski, naczelnik Wydziału Edukacji Urzędu Miasta w Wodzisławiu. W ubiegłym roku liczba oddziałów przedszkolnych obniżyła się o 6, w tym natomiast pozostała bez zmian. Stało się tak, tylko dlatego, że posłanie dziecka do zerówki jest już obowiązkiem, wcześniej rodzic miał takie prawo, ale nie musiał tego robić - dodaje R. Ciesielski.
(raj)