Zboczeniec na rowerze
Leżący w centrum miasta park miejski mieszkańcy uważają za niebezpieczne miejsce. Rozboje i napady zdarzają się tutaj nawet w biały dzień. „Nie dalej jak wczoraj uciekałyśmy stąd przed zboczeńcem, który jeździł obnażony na rowerze” - mówią dwie nastolatki z Wodzisławia.
Ja tego nie rozumiem. Jeszcze kilka lat temu, codziennie przez piętnaście lat, chodziłam przez park do pracy. Teraz omijam to miejsce z daleka. Nawet jak idę nieraz na targ, to wolę nadłożyć drogi i nie wchodzę do parku - kręci głową Stefania Kubica z Wodzisławia. Wraz ze znajomymi przysiadła na chwilę na jednej z parkowych ławek. Najgorzej, jak człowiek jest tutaj sam. Wtedy może się spodziewać wszystkiego - dodają wodzisławianki. Podobne zdanie wyrażają siedzące na pobliskiej ławce Monika i Karolina, nastolatki z Wodzisławia. Jak jest tutaj dużo ludzi, tak jak dzisiaj, to się nie boimy, ale raczej rzadko chodzimy do parku, bo jest tu niebezpiecznie. Teraz, w czasie wakacji, kręci się po nim więcej osób, więc możemy trochę spokojniej posiedzieć na ławce, ale tak to lepiej tędy nie chodzić - mówią dziewczyny. Opowiadają, że kilka dni temu widziały tutaj starszego człowieka, który jeździł na rowerze na wpół obnażony. Wracałyśmy akurat z południowego seansu w kinie, był środek dnia. A tu nagle na parkowej alejce pojawił się zboczeniec - relacjonują dziewczyny.
Jak się dowiedzieliśmy, strażnicy miejscy nie uważają wodzisławskiego parku za wyjątkowo niebezpieczne miejsce. Odnotowywane są tam pojedyncze zdarzenia, ale w sumie to nie ma jakichś czarnych statystyk. Trudno stwierdzić, że jest to jakieś epicentrum przestępczości, ale też faktycznie nie należy do zupełnie spokojnych, szczególnie nocą - powiedział nam Leszek Nowakowski, rzecznik prasowy Urzędu Miasta w Wodzisławiu.
Tymczasem w wodzisławskiej prokuraturze toczy się postępowanie przygotowawcze w sprawie dwóch młodych mieszkańców Wodzisławia, którzy kilka dni temu, właśnie w parku miejskim dokonali pięciu napadów rabunkowych. Rozboje miały miejsce w biały dzień. Sprawcy wybierali ofiary młodsze od siebie i słabsze, głównie dzieci. Zabierali im to co mieli: telefony komórkowe, okulary przeciwsłoneczne, pieniądze, a nawet zmuszali do zdjęcia części garderoby. Jeszcze tego samego dnia obaj sprawcy wpadli w ręce policji. Mają ukończone siedemnaście lat, jeden z nich już wcześniej dopuścił się kradzieży z włamaniem i ukrywał się przed organami ścigania. Wodzisławska prokuratura zwróciła się do sądu o zastosowanie wobec nich środka zapobiegawczego w postaci aresztu tymczasowego. Jednak sąd nie podzielił tego zdania i odmówił. Z całą pewnością będziemy się odwoływali od tej decyzji w Sądzie Okręgowym. Dla pokrzywdzonych rozbój był z pewnością szokiem, a możemy się domyślać, że te kilka zdarzeń to zaledwie wierzchołek góry lodowej. Dlatego tym bardziej trzeba działać zdecydowanie. Środki zapobiegawcze mają działanie prewencyjne - mówi Waldemar Nowak, zastępca prokuratora rejonowego w Wodzisławiu.
Iza Salamon