Chuligański szał
Sport to nie tylko zdrowie, ale i kultura życia. Przypominają o tym trwające właśnie Igrzyska Olimpijskie w Atenach. Podczas kiedy niemal cała Polska trzyma kciuki za naszych reprezentantów i cieszy się ze zdobytych medali, są i tacy, dla których sportowa rywalizacja schodzi do poziomu bezmyślnej agresji i wandalizmu. Nieznani sprawcy kompletnie zdemolowali szatnie przy boisku na tak zwanym Bagienku w Wodzisławiu. Pomieszczenia niedawno były odnawiane. Lada dzień miała tutaj powstać świetlica dla dzieci i centrum sportowe dla wodzisławskiej dzielnicy. Niestety, chuligani skutecznie pokrzyżowali te plany obracając niewielki budynek w ruinę.
Zemsta kibiców wrogo nastawionych do Odry Wodzisław, czy raczej zwykły, bezmyślny wandalizm? Nieznani sprawcy kompletnie zdemolowali budynek szatni przy boisku pił-karskim w Radlinie II, zwanym popularnie Bagienkiem. Ukradli stamtąd siatki bramkarskie i chorągiewki z barwami Odry. Straty wstępnie zostały oszacowane na ponad 15 tysięcy złotych.
W niewielkim budynku stojącym tuż przy płycie boiska na ulicy Chrobrego wandale zdemolowali wszystkie pomieszczenia: szatnie, natryski, pokój sędziowski i korytarz. Wybili wszystkie szyby w oknach, po podłodze rozsypali pył suchej farby, którą znaczy się linie na boisku. A to dopiero początek długiej listy zniszczeń. Chuligani wyrwali rury z wodą, rozwalili meble, pastwili się nad prysznicami, w ruinę obrócili szatnie. Widać świetnie się przy tym bawili, bo na ścianach i na drzwiach wysmarowali m.in. słowa „Remanent” i „Łomot”.
Kto nie lubi Odry?
Wszystko wskazuje też na to, że sprawcami byli pseudokibice Ruchu Chorzów, bo pozostawili po sobie na ścianach również inne, świadczące o tym hasła. Budynek na radlińskim Bagienku należy do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rek-reacji w Wodzisławiu, który jak wiadomo, kojarzony jest z pierwszoligową Odrą Wodzisław. Nie lubią Odry i dlatego tak się zemścili? - zastanawiają się teraz pracownicy MOSiR-u. Ci, którzy widzieli na własne oczy ogrom zniszczeń, są w szoku, Zaraz jak otrzymaliśmy wiadomość o zdarzeniu, pojechaliśmy tam razem z Januszem Należytym i to co zobaczyliśmy, było straszne. Takiego czegoś jeszcze nie widzieliśmy, jak długo tutaj pracujemy - mówił zaraz po zdarzeniu Roman Zieliński, kierownik działu sportu i rekreacji w MOSiR-ze. A chcieliśmy tutaj właśnie na dniach stworzyć centrum sportowe w Radlinie II. Chcieliśmy kupić telewizor i zorganizować miejsce spotkań dla dzieci z tej dzielnicy. Teraz nic z tych planów nie wyjdzie, nie wiem, kiedy uda nam się to wszystko doprowadzić do poprzedniego stanu - kręci głową R. Zieliński.
Wyrwali grube kraty
Wandale przyszli nocą. To musiała być spora grupa bardzo silnych osób. Dwie, trzy osoby nie zdołałyby tyle zdemolować nawet przez jedną noc. I chyba nie byli trzeźwi, a może nawet pod wpływem narkotyków, bo normalnie człowiek by czegoś takiego nie zrobił - mówią w wodzisławskim MOSiR-ze. Pracownicy placówki odkryli zniszczenia w poniedziałek, kiedy przyjechali na radlińskie boisko kosić trawę. Wandale grasowali tutaj prawdopodobnie w sobotę lub niedzielę, tydzień temu. Do środka dostali się przez okno, z którego najpierw wyrwali grubą kratę. To było mocne, solidne zabezpiecznie, tego by jeden czy dwóch ludzi nie wyr-wało gołymi rękami - mówi R. Zieliński. Straty wstępnie oszacowano na 15 tysięcy złotych.
Boisko na tak zwanym Bagienku służy do gry przede wszystkim trampkarzom MOSiR-u, którzy tutaj rozgrywają mecze. Stojące w pobliżu szatnie zostały gruntownie wyremontowane cztery lata temu. W ubiegłym roku pomieszczenia odmalowano, a jesienią tego roku miała tutaj zostać otwarta świetlica dla dzieci. Wandale zniweczyli te plany. W tym sezonie na pewno nie uda się naprawić wszystkich szkód - mówi R. Zieliński.
Chuligani zabrali z szatni na Bagienku siatki bramkarskie oraz chorągiewki z barwami Odry Wodzisław. Nie mogą jednak czuć się bezpieczni i zarazem bezkarni. Zostawili po sobie sporo śladów, które zabezpieczyła policja. Poszukiwania trwają.
Iza Salamon
W niewielkim budynku stojącym tuż przy płycie boiska na ulicy Chrobrego wandale zdemolowali wszystkie pomieszczenia: szatnie, natryski, pokój sędziowski i korytarz. Wybili wszystkie szyby w oknach, po podłodze rozsypali pył suchej farby, którą znaczy się linie na boisku. A to dopiero początek długiej listy zniszczeń. Chuligani wyrwali rury z wodą, rozwalili meble, pastwili się nad prysznicami, w ruinę obrócili szatnie. Widać świetnie się przy tym bawili, bo na ścianach i na drzwiach wysmarowali m.in. słowa „Remanent” i „Łomot”.
Kto nie lubi Odry?
Wszystko wskazuje też na to, że sprawcami byli pseudokibice Ruchu Chorzów, bo pozostawili po sobie na ścianach również inne, świadczące o tym hasła. Budynek na radlińskim Bagienku należy do Miejskiego Ośrodka Sportu i Rek-reacji w Wodzisławiu, który jak wiadomo, kojarzony jest z pierwszoligową Odrą Wodzisław. Nie lubią Odry i dlatego tak się zemścili? - zastanawiają się teraz pracownicy MOSiR-u. Ci, którzy widzieli na własne oczy ogrom zniszczeń, są w szoku, Zaraz jak otrzymaliśmy wiadomość o zdarzeniu, pojechaliśmy tam razem z Januszem Należytym i to co zobaczyliśmy, było straszne. Takiego czegoś jeszcze nie widzieliśmy, jak długo tutaj pracujemy - mówił zaraz po zdarzeniu Roman Zieliński, kierownik działu sportu i rekreacji w MOSiR-ze. A chcieliśmy tutaj właśnie na dniach stworzyć centrum sportowe w Radlinie II. Chcieliśmy kupić telewizor i zorganizować miejsce spotkań dla dzieci z tej dzielnicy. Teraz nic z tych planów nie wyjdzie, nie wiem, kiedy uda nam się to wszystko doprowadzić do poprzedniego stanu - kręci głową R. Zieliński.
Wyrwali grube kraty
Wandale przyszli nocą. To musiała być spora grupa bardzo silnych osób. Dwie, trzy osoby nie zdołałyby tyle zdemolować nawet przez jedną noc. I chyba nie byli trzeźwi, a może nawet pod wpływem narkotyków, bo normalnie człowiek by czegoś takiego nie zrobił - mówią w wodzisławskim MOSiR-ze. Pracownicy placówki odkryli zniszczenia w poniedziałek, kiedy przyjechali na radlińskie boisko kosić trawę. Wandale grasowali tutaj prawdopodobnie w sobotę lub niedzielę, tydzień temu. Do środka dostali się przez okno, z którego najpierw wyrwali grubą kratę. To było mocne, solidne zabezpiecznie, tego by jeden czy dwóch ludzi nie wyr-wało gołymi rękami - mówi R. Zieliński. Straty wstępnie oszacowano na 15 tysięcy złotych.
Boisko na tak zwanym Bagienku służy do gry przede wszystkim trampkarzom MOSiR-u, którzy tutaj rozgrywają mecze. Stojące w pobliżu szatnie zostały gruntownie wyremontowane cztery lata temu. W ubiegłym roku pomieszczenia odmalowano, a jesienią tego roku miała tutaj zostać otwarta świetlica dla dzieci. Wandale zniweczyli te plany. W tym sezonie na pewno nie uda się naprawić wszystkich szkód - mówi R. Zieliński.
Chuligani zabrali z szatni na Bagienku siatki bramkarskie oraz chorągiewki z barwami Odry Wodzisław. Nie mogą jednak czuć się bezpieczni i zarazem bezkarni. Zostawili po sobie sporo śladów, które zabezpieczyła policja. Poszukiwania trwają.
Iza Salamon