Wszyscy święci im zowiszczą
„Paśli my się na tych pięknych słowach śląszczyzny jak krowy na beskidzkich łąkach” - powiedział po półfinale konkursu „Po naszymu czyli po śląsku” prof. Jan Miodek. W tym roku odbyła się już trzynasta edycja tego konkursu. I nie była pechowa.
Jak zwykle zabawa była przednia. Ślązakiem 2004 r. została Edyta Koj z Żędowic na Opolszczyźnie.Pomysłodawczynią oraz główną organizatorką tego przedsięwzięcia jest dobrze wszystkim znana Maria Pańczyk-Poździej. W prowadzeniu konkursu towarzyszyli jej dzielnie Ślązak Roku 1998 Krzysztof Zaremba i Ślązaczka Roku 2001 Betina Zimończyk.
Nim trójka finalistów znalazła się na scenie musiała przejść kolejne konkursowe szczeble, w których m.in. należy wygłosić monolog oraz odpowiedzieć na pytania jury.
W półfinałowej piętnastce w tym roku znalazła się z naszego powiatu tylko Agnieszka Bienia z Rydułtów. Za to wśród ośmiu półfinalistów w kategorii dziecięco-młodzieżowej znalazły się: Dominika Brzoza ze Skrbeńska i Weronika Skorupa z Połomi.
Finał odbył się jednak „bez naszych”. Tym razem konkursowe jury w składzie: prof. Dorota Simonides, prof. Jan Miodek, Kazimierz Kutz przyznało tytuł Ślązaka Roku 2004 r. i 15 tys. zł Edycie Koj, która wspaniale opowiadała o swojej pracy sprzątaczki. Pani monolog był przykładem na czym polega europejskość Ślązaka. Gratuluję pani mądrości - powiedział jej Kazimierz Kutz. Pani Edyta, mama dwójki synów promieniała z radoś-ci. Drugie miejsce i kino domowe wartości 10 tys. zł otrzymała Otylia Rusek z Jastrzębia Szerokiej, która opowiadała o swojej podróży do Kanady. Trzecie i komplet obiadowy na 12 osób wywalczyła Zofia Przeliorz z Żor-Osin. Czego sie nauczysz, tego ci ani Rusy nie zebierom - opowiadała dowcipnie o naukach swojej starki. Jest mamą czwórki dzieci. A co to Zofijo, seryjno produkcja żeście zaczli? - pytali znajomi, kiedy kolejny raz była w ciąży. A moi dzieci mają magistry w kapsie, chałupa my wybudowali a jo sie nie rozlatuja - tłumaczyła. Tytuł młodzieżowego Ślązaka otrzymała Justyna Nikodem z Kolanowic na Opolszczyźnie. Wraz z tytułem wywiozła z konkursu komputer.
W czasie finałowego koncertu poświęcono też dzwon - sygnaturkę, ważący 35 kg. „Poleci” on wraz z delegacją do polonijnego kościoła w Pannie Marii w USA. Orędowniczką ufundowania dzwonu była Maria Pańczyk.
W czasie finałowego konkursu przyznano również tytuł Honorowego Ślązaka Roku. Do tej pory ten zaszczytny tytuł otrzymali m.in.: Adolf Dygacz, Franciszek Pieczka, Wojciech Kilar, abp Damian Zimoń. W tym roku kapituła tytuł Honorowego Ślązaka przyznała Marii Pańczyk-Poździej. Rodzice moi tera w niebie furgają, a wszyscy święci im zowiszczą - powiedziała ze łzami w oczach.
Wspaniały występ zaprezentował zespół Śląsk, który przyleciał prosto z Japonii. Na scenie wystąpiła też Krystyna Giżowska i Jerzy Różycki. Dużym przeżyciem był także występ na konkursowych des-kach zespołu „Familijo” ze Skrzyszowa.
Aleksandra Matuszczyk - Kotulska