Kij ma dwa końce
Piotr Cybułka, od wielu miesięcy przekonuje wszystkich, że dyrektor szpitala w Rydułtowach łamie prawo. Uważa, że nie powinien on pracować w prywatnej przychodni, jednocześnie sam wbrew obowiązującym przepisom prowadził działalność gospodarczą.
„Dyrektor szpitala w Rydułtowach łamie prawo, ponieważ dodatkowo pracuje w prywatnym zakładzie opieki zdrowotnej” - twierdzi nie od dziś powiatowy radny Piotr Cybułka. Tymczasem okazuje się, że sam przez lata nie przestrzegał obowiązujących przepisów.Nie jest tajemnicą, że praca dyrektora Romana Kubka w prywatnej przychodni budzi emocje. Radny Cybułka twierdzi, że powinien on zrezygnować z kierowania szpitalem skoro nie przestrzega prawa. Innego zdania jest nie tylko dyrektor, ale także starosta. Twierdzi, że dyrektor łamałby prawo gdyby był właścicielem niepublicznego ZOZ-u. Tymczasem jest on tam zwykłym pracownikiem. Konsultowaliśmy tę sprawę z prawnikami i oni potwierdzili nasze zdanie - mówi wicestarosta Józef Żywina.
Wszystko wskazuje na to, że ustawę ograniczającą prowadzenie działalności gospodarczej od dawna łamał główny oponent dyrektora Kubka - Piotr Cybułka. Działalność gospodarczą polegającą m.in. na organizowaniu koncertów, kursów, warsztatów muzycznych i nagrywaniu materiałów muzycznych zarejestrował on w 1991 r. w Wodzisławiu. Zakończył ją 4 lutego tego roku. Jednocześnie jest kierownikiem Ośrodka Pracy Pozaszkolnej w Radlinie. Ustawa wyraźnie zabrania łączenia tych dwóch kwestii. Kierownik jednostki organizacyjnej gminy nie ma prawa prowadzenia działalności gospodarczej. Działalność prowadziłem od 1991 r zanim weszła w życie ustawa. Nie kryłem jej, dlatego też pojawiła się ona w moim oświadczeniu majątkowym. Byłem przekonany, że nie wolno mi wykonywać działalności na majątku gminnym, a o wspomnianym przepisie nie wiedziałem. Nie prowadziłem działalności konkurencyjnej. Poza tym w ustawie nie podaje się terminów, w których należałoby zaprzestać działalności - tłumaczy Piotr Cybułka. Pismo w tej sprawie wodzisławski starosta przesłał do burmistrza Radlina - Barbary Magiery. Ta twierdzi, że skoro radny powiatowy, a tym samym pracownik podlegającej jej jednostki obecnie nie prowadzi już z działalności gospodarczej, nie będzie w tej sprawie podejmować żadnej decyzji. (raj)