Skąd te kule?
Kule śnieżne wielkości piłki do koszykówki pojawiły się 9 marca przed południem na polu w Żerdzinach na raciborszczyźnie. O tym dziwnym zdarzeniu poinformował naszych dziennikarzy jeden z mieszkańców. Skąd się one tam wzięły, nie wiadomo. Na polu nie ma śladów obecności kogokolwiek, więc wykonanie kul na przykład przez dzieci podczas zabawy jest niemożliwe. Nikt nie słyszał, by w dachy waliły śnieżne kule, a najprawdopodobniej byłoby słychać, bo mają po kilkadziesiąt centymetrów średnicy. Każda ma w środku wgłębienie, jak śląska kluska na sos. To drugie, po dziwnych kręgach w zbożu widzianych w ubiegłym roku w Kierzu, zastanawiające zjawisko w tym rejonie.
Nikt tego nie zrobiłChcecie zobaczyć śnieżne kule? - zapytał Dariusz Herud z Żerdzin.
9 marca około godz. 10.00 zadzwonił do redakcji informując, że na polu w Żerdzinach, między drogą Racibórz-Kietrz a lasem w Pawłowie, leżą kule śniegu. Pojechaliśmy na miejsce. Rzeczywiście, po jednej stronie drogi śnieg pokrywał pole równiutko, jak tafla lodu jezioro. Po drugiej stronie jakby setki kretów zaczęło pod nim ryć.
W życiu czegoś takiego nie widziałam - zapewnia 62-letnia Adela Baja. Jej dom jest pierwszy w Żerdzinach. Pytamy, czy ktoś czasem w nocy nie porozrzucał tych kul? - A skąd. Na kilku hektarach pola. Komu by się chciało? - dodała p. Adela. W nocy, między 22.00 a 23.00 mocno padał śnieg - wtrącił Dariusz Herud. Nikt jednak nie słyszał, by w dach waliły śnieżne kule, a najprawdopodobniej byłoby słychać, bo mają po kilkadziesiąt centymetrów średnicy. Każda ma w środku wgłębienie, jak śląska kluska na sos.
W Żerdzinach zrobiliśmy kilka zdjęć tego nietypowego, jak utrzymują ludzie, zjawiska. W redakcji szukaliśmy w Internecie czegoś o śnieżnych kulach. Wyszukiwarka, owszem, znalazła tysiące stron, gdzie pojawia się to hasło, ale żadna z nich nie dotyczyła procesów zachodzących w przyrodzie.
Tam lądowało UFO?
Zadzwoniliśmy do stacji meteo w Raciborzu-Studziennej. Słyszałam, że w Żerdzinach coś takiego spadło. Mieliśmy telefon - powiedziała nam Krystyna Branicka. W IMGW poproszono nas o zdjęcia owych kul. Przesłaliśmy je Internetem do stacji w Raciborzu i oddziału Instytutu w Katowicach.
To na pewno nie mogło spaść z nieba - zapewniała nas Grażyna Bebłot z IMGW w Katowicach. Więc skąd się wzięło? - pytamy. Trudno powiedzieć - rozłożyła ręce nasza rozmówczyni. Nie kryła zdziwienia faktem pojawienia się kul. Problem jednak w tym, że w nauce czegoś takiego dotychczas nie opisano. Śnieg może być różny - tłumaczył nam Beniamin Kwaśnica z raciborskiej stacji - do ziaren lodowych, przez kryształki, układy kryształków, do mającej nieraz 5 mm krupy śnieżnej. Bez wątpienia nie ma takiego zjawiska jak kule śnieżne - dodał.
Czy więc wielkie jak bochen chleba kule z Żerdzin to coś w nauce nowego? W IMGW nakazywano ostrożność. Ponoć tam gdzieś były jakieś koła w zbożu, coś rzekomo z UFO - zaczęła powątpiewać Krystyna Branicka. Powiedzieliśmy, że te koła w zbożu były pod Kietrzem, a nikt z Żerdzin ani nie wspomniał o UFO, bo mieszkańcy są przekonani, że to jakieś niezwykle rzadkie zjawisko. Cóż, trzeba byłoby to zbadać - skwitowała nasza rozmówczyni.
10 marca pracownica IMGW pojechała do Żerdzin. Była tam koleżanka. Jej zdaniem te kule są efektem jakiegoś działania na powierzchni śniegu. To formy śnieżne. Może od wiatru lub innego czynnika - zrelacjonował nam Bieniamin Kwaśnica. Żadnych szczegółów. Odpowiedź, jak zapewnił, mogłyby dać tylko dokładne badania przekroju kul, rodzaju śniegu itd.
(waw)