Treningowe derby
Nie było zbyt wielu emocji w derbowym pojedynku Górnika Radlin z drużyną Jastrzębskiego Węgla. Dla obu zespołów był to mecz o pietruszkę a radlinianie wystąpili ponadto w eksperymentalnym składzie. Trener Andrzej Brzezinka postanowił sprawdzić różne ustawienia swojej drużyny. Było to wymuszone kontuzją Marcina Grygiela oraz chorobą libero Petra Dohnala.
Tak więc na tej pozycji wystąpił Damian Lisiecki, natomiast w ataku Grygiela zastąpił Marcin Grzegoszczyk. I zawodnik ten, który po raz pierwszy wyszedł w pierwszej szóstce Górnika poradził sobie dość dobrze. Odnotował wiele udanych ataków i kilkakrotnie przełamywał jastrzębski blok. Jednak brak libero dawał o sobie znać, radlinianie mieli kłopoty z odbiorem silnych zagrywek Grzegorza Nowaka i Marcina Wiki. Z kolei po drugiej stronie siatki bardzo dobry mecz rozegrał libero Paweł Rusek (jeszcze w zeszłym sezonie występujący w barwach Górnika) uznany zresztą przez kibiców zawodnikiem meczu. Dobre przyjęcie pozwalało jastrzębianom spokojnie kontrolować grę. Górnicy zaczęli mecz bojowo, na pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząc 8:6, potem jednak mistrzowie Polski pokazali, że zespoły dzieli różnica klasy. Szczególnie widoczne było to w drugim secie. Trzecia partia to na początku znów dość wyrównana walka, radlinianie jednak popełniali zbyt dużo prostych błędów - nie radząc sobie na przykład ze skończeniem darmowych przechodzących piłek. Obie drużyny potraktowały ten mecz raczej treningowo, podopieczni trenera Igora Prielożnego przygotowują się do fazy play-off o mistrzostwo Polski na obozie w Szczyrku.Na podkreślenie zasługuje postawa ponad dwudziestoosobowej grupy kibiców z Radlina, którzy przyjechali do Jastrzębia dopingować swój zespół. Często było ich słychać bardziej niż kibiców gospodarzy. A trudno było liczyć na zwycięstwo nad mistrzem Polski - do tego w osłabionym składzie. Mimo porażki kibice po meczu podziękowali radlińskiej drużynie za grę.
Przeciwnik prezentuje wysoką klasę, nie mieliśmy zbyt wielu atutów, żeby grać jak równy z równym - mówił po meczu trener Andrzej Brzezinka. Rywale przewyższali nas w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Po porażce z Resovią postanowiłem poeksperymentować, był to mecz o pietruszkę. Grygiel ma skręconą kostkę i nie było sensu, żeby grał, Dohnal zachorował na grypę i miał gorączkę. Ostatni tydzień był dla drużyny luźniejszy, na hali w Boguszowicach trwał remont oświetlenia. Trenowaliśmy gdzie indziej a zawodnikom przydało się trochę odpoczynku. Od poniedziałku przystępujemy do przygotowań do baraży z Nysą. Tam nastąpiła zmiana trenera, zawodnicy pracują pod ciężką ręką trenera Jarosza i chcą się pokazać. My mamy jednak przewagę psychologiczną dwóch wygranych meczów i handicap własnej hali. Chodzi o to, żeby to wykorzystać, wierzę, że Nysę możemy ograć i taka wiara jest też wśród zawodników. Po meczu z Resovią miałem duże pretensje do Petra Dohnala, szczególnie za słaby odbiór w drugim secie. Ale gdy wyzdrowieje wróci do gry, Lisiecki na libero to był wariant ratunkowy.
KS Jastrzębski Węgiel - Górnik Radlin 3:0 (25:20, 25:12, 25:17). Jastrzębie: Wika, Rybak, Terlecki, J. Riviera, Nowak, Chudik - Rusek (libero), Pilarz, Michalczyk, Kurian. Górnik: Grzegoszczyk, Domonik, Szabelski, Fijoł, Lip, Pęcherz - Lisiecki (libero), Sobczyński, Kiwior.
(jak)