Zaczarowany ten stadion?
Dlaczego Odra Wodzisław od dawna nie może wygrać na swoim stadionie? Na to pytanie nikt nie potrafi odpowiedzieć. W sobotę kibice z bólem serca patrzyli na przegraną swojego zespołu z Górnikiem Zabrze.
Był to kubeł zimnej wody po dwóch bardzo dobrych meczach z Legią Warszawa i Amiką Wronki. W sobotę też mogło być tak pięknie, bo już w ósmej minucie Odra objęła prowadzenie, a zdobywcą bramki był Marcin Dymkowski. W 17 minucie Łukasz Juszkiewicz z Górnika otrzymał czerwoną kartkę za faul bez piłki na Goranie Popovie. W tym momencie, grający w takiej przewadze piłkarze Odry ruszyli do ostro do ataku. Niestety, w drugiej połowie los się nieoczekiwanie odmienił. Najpierw w 55 minucie piękną bramkę z rzutu wolnego zdobył Brożek, a następnie w 63 minucie, po szybkiej kontrze Liczka dał prowadzenie Górnikowi. Na nic się później zdały wysiłki Odry w walce o wyrównanie. Co się stało z tym zespołem, który tak dobrze poradził sobie tydzień temu z Legią i Amiką? Nikt nie wie. Póki co, trwa dramatyczna walka Odry o punkty i utrzymanie w ekstraklasie. Nadzieja umiera ostatnia.
(izis)