Wszyscy się boją!
„Otwórzcie umysły na sytuację, którą mamy w polskiej piłce. Bądźcie konsekwentni nie tylko wobec trampkarzy. Realizujcie z największą stanowczością to, co sami założyliście, bo stajecie się coraz mniej wiarygodni. Wykrywajcie afery i nie mówcie, że nie ma problemów z sędziami- pisze Adrian Fojcik, prezes Klubu Sportowego Naprzód Rydułtowy w liście do Śląskiego Związku Piłki Nożnej w Katowicach. Szef rydułtowskiego klubu postawił związkowcom poważne zarzuty i zaapelował o naprawę obecnej sytuacji.
Wymowne i dobitne w treści pismo skierowane zostało do Rudolfa Bugdoła, prezesa ŚZPN w Katowicach. Adrian Fojcik, szef rydułtowskiego klubu zwrócił się w nim m.in. o ponowną weryfikację stanowiska związku odnośnie przyznawanych klubom licencji. Jest taki przepis, że miejsce klubów, które nie spełniają warunków do licencji, zajmują kluby z niższych klas rozgrywkowych. Tymczasem związek przyznaje licencje warunkowo, więc po co te wszystkie terminy i przepisy, skoro i tak nie mają one zastosowania w rzeczywistości? - pyta prezes klubu. Od władz związku usłyszał, że walczy o swoje, bo drużyna Naprzodu w minionym sezonie spadła do klasy A. Tak, walczę o swoje, ale w przeciwieństwie do innych, my spełniamy warunki do licencji - odparował na to szef klubu.
Należy karać sędziów
W liście do ŚZPN wypunktował najważniejsze, palące problemy lokalnej piłki nożnej. Uważa, że najwyższy czas, aby wyjaśnić i uzdrowić sytuację, bo inaczej sport przestanie być sportem. „Kluby przeznaczają pieniądze na „podkupowanie” sędziów (nie jestem anonimowy jak działacze, którzy czasem coś powiedzą o rzeczywistości polskiej piłki i nie będę enigmatyczny - nazwiska arbitrów, którzy kalają wizerunek futbolu też mogę podać” - stwierdza autor pisma do związku. Pisze dalej, że przekupstwo „wiąże się z degradacją funkcji ludycznej futbolu, a także z utratą zasad, które powinny rządzić sportem - związki nie podejmują żadnych działań, aby temu zapobiec. W ostatnich miesiącach robi to policja i sądy, gdyż wydziały sędziowskie są integralnymi częściami związków piłki nożnej i „ustawiają” rozgrywki już na poziomie juniorskim i (o zgrozo!) trampkarskim !!!. Należy karać sędziów - oni nie funkcjonują przecież poza regulaminami, a regulamin dyscyplinarny PZPN mówi wyraźnie o sytuacjach, w których karze się sędziów za działania korupcyjne i przestępcze” - czytamy w liście.
„Jeśli potraficie karać walkowerami ekipy trampkarzy i jesteście w tym konsekwentni (trampkarz nie ma siły przebicia, a przepis o zapewnieniu właściwego i zgodnego z przepisami podłoża można włożyć między bajki, bo niektóre kluby nie muszą go respektować, na co przyzwala Podokręg Rybnik” - grzmi w piśmie do działaczy Adrian Fojcik. Uważa, że związek powinien wprowadzić rejestrację meczów w swoich ligach na nośnikach elektronicznych, obniżyć opłaty arbitrom i kupić kamery lub zlecić to klubom, ale do natychmiastowego wykonania. Wiem, znów więcej pracy dla panów działaczy związkowych, ale Wy przecież macie etaty dzięki naszym opłatom - mówi prezes Fojcik.
#nowastrona#
Sędziowie też się boją
#nowastrona#
Sędziowie też się boją
W podsumowaniu listu pyta: „Jaki jest efekt obecnej sytuacji? Wszyscy się boją! Kluby boją się odezwać do związku, bo nie chcą być tam źle postrzegane i traktowane, boją się wypowiedzi na temat sędziów, bo jest zapis w regulaminie dyscyplinarnym PZPN zabraniający takich wypowiedzi (grozi to spadkiem do niższej klasy rozgrywkowej, a mają na to wpływ układy pomiędzy arbitrami). Zawodnicy, trenerzy i działacze boją się też jakiejkolwiek wypowiedzi na temat sędziów, bo grożą im wizyty na posiedzeniach Wydziału Dyscypliny, z kolei arbitrzy mogą pozwolić sobie na obrażanie i grożenie zawodnikom, bo i tak wersja zawodnika zawsze będzie słabsza wobec wersji arbitra. Boją się też sędziowie. Czego? Pijanych działaczy, porządkowych i widzów, bo nie ma żadnych zabezpieczeń, które mogą zapobiec czynnym napaściom, a związek i tak przecież warunkowo może dopuścić do wszystkich rozgrywek, boją się też w sytuacjach problematycznych przyznać piłkę gościom, bo narażą się na groźby ze strony widzów typu: „Gdzie masz samochód?”, „Ile ci dali?”, „Przyjechali, nie wyjadą!”. I arbitrzy są świadomi, że tak właśnie może się stać, gdy brakuje zapewnienia elementarnych warunków bezpieczeństwa. Z kolei kwalifikatorzy boją się przyznać niskie noty arbitrom, bo działając na niekorzyść sędziów wystawiają złe świadectwo związkowi. Władze związków boją się podejmować ważnych, ale i drastycznych, i odważnych decyzji, bo musiałyby zaprzeczyć własnym uchwałom i prawu stworzonemu właśnie dla poprawienia sytuacji w polskiej piłce nożnej. Obawy ma także związek, który boi się przyznawania licencji. Związek boi się wyciągać konsekwencje dyscyplinarne wobec podmiotów mu podległych - klubów, sędziów; z zawodnikami i trenerami nie ma już takiego problemu” - uważa prezes Fojcik.
Odmłodzić związkowców
Apeluje: „Otwórzcie umysły na sytuację, którą mamy w polskiej piłce. Bądźcie konsekwentni nie tylko wobec trampkarzy. Realizujcie z największą stanowczością to, co sami założyliście, bo stajecie się coraz mniej wiarygodni. Wykrywajcie afery i nie mówcie, że nie ma problemów z sędziami - przecież Marian D. jest tylko „wierzchołkiem góry lodowej” w działaniach korupcyjnych sędziów. Nie prowadźcie do kostnienia układów, bo takie wrażenie sprawia związek i jego podokręgi, gdzie średnia wieku władz jest już wyraźnie po 60 - ce, a do wyborów staje paradoksalnie jeden kandydat. Dajcie wykazać się młodym, nauczcie ich przy swoim boku tego, co sami umiecie - nie obcinajcie im skrzydeł, bo się zniechęcą.. Mam czasem takie wrażenie, że właśnie tego chcecie” - kończy Adrian Fojcik.
Pismo otrzymali także Paweł Zarzeczny - członek honorowy KS „Naprzód” Rydułtowy, Jan Tomaszewski - Komisja Etyki PZPN oraz redakcja „Nowin Wodzisławskich”.
(izis)