Katastrofa!
Najlepszym piłkarzem Odry w ostatniej potyczce z Amiką Wronki był Mariusz Pawełek, bramkarz wodzisławskiej jedenastki. Gdyby nie on, przegrana mogłaby być jeszcze wyższa!
Odra atakowała, jednak robiła to nieskutecznie. I tak było aż do 32 minuty, kiedy, na przekór oczekiwaniom kibiców, pierwszego gola zdobyli goście. Po zagraniu z rzutu rożnego Zbigniewa Grzybowskiego szczęśliwym strzelcem okazał się Marcin Wasilewski, którego nie zdołał upilnować Piotr Szymiczek. Do przerwy wynik spotkania nie uległ już zmianie. Na drugą część gry nie wybiegł już Sylwester Czereszewski, który debiutował w Odrze. Jego miejsce zajął Maciej Korzym. Mariusza Malinowskiego zamienił Tomasz Albingier. Nic nie wniosły jednak te zmiany do gry gospodarzy. Lepszym nosem trenerskim popisał się Maciej Skorża, trener przyjezdnych, który w drugiej połowie wprowadził Pawła Kryszałowicza i Filipa Burkhardta. Obaj panowie wpisali się na listę strzelców. Czwartego gola dorzucił jeszcze Jacek Dębiński. Skończyło się na 0-4. I tylko dzięki Mariuszowi Pawełkowi skończyło się na czterech bramkach dla Amiki.
Teraz piłkarzy Odry, jak i całą ligę czeka przerwa spowodowana występami reprezentacji Polski. Jest to więc dobry czas na spokojną analizę meczu z Amiką i wyciągnięcie odpowiednich wniosków. W dwóch następnych meczach czekają nas podwójne emocje związane ze spotkaniami wodzisławskiej Odry. Najpierw w Zabrzu jedyne w tym sezonie pierwszoligowe derby Śląska, a tydzień później do Wodzisławia Śląskiego zawita mistrz kraju, krakowska Wisła. Będzie więc na co popatrzeć. Potrzeba tylko dobrej i skutecznej gry Odry.
(pf)