Koniec marzeń o ekstralidze
„Jeśli wiara czyni cuda my wierzymy, że się uda”, taki transparent wywiesili rybniccy fani. Niestety cudu w niedzielny wieczór na stadionie przy ulicy Gliwickiej nie było.
Nie spełniły się oczekiwania ośmiotysięcznej widowni, RKM nie tylko nie zdołał odrobić niekorzystnej różnicy punktowej z pierwszego meczu półfinałowego w Rzeszowie, ale na własnym torze całkowicie zawiódł, przegrywając rewanż z drużyną rzeszowską 44:46. Tym samym Rekiny zostały pozbawione całkowicie złudzeń o powrocie do Ekstraligi.
Początek spotkania nie wskazywał na taki obrót sprawy. Po dwóch biegach Rekiny prowadziły 10:2 i wydawało się, że są w stanie rozgromić rywala. Kiedy rzeszowscy żużlowcy dostosowali się do trudnej nawierzchni rybnickiego toru pokazali, że są zespołem z klasą i po pięciu wyścigach prowadzili już 16:14. Niemająca słabych punktów drużyna gości od tego momentu całkowicie kontrolowała przebieg meczu, by po dziewięciu wyścigach prowadzić czteroma punktami (25:29). W tej fazie meczu Rekin stać było jedynie na zrywy - jednak nie były one w stanie zmienić oblicza meczu. Goście już po 11. wyścigu, wygranym stosunkiem 4:2, mogli świętować awans do finału play-off. Spuścili nieco z tonu po tym, pozwalając żużlowcom rybnickim wygrać dwa kolejne wyścigi i przed biegami nominowanymi gospodarze wysunęli się na prowadzenie (41:37). Dwa ostatnie wyścigi dnia należały jednak do rzeszowskiej drużyny, wygrywają kolejno 5:1 i 4:2, ostatecznie wywieźli z Rybnika zwycięstwo.
Rybnicki zespół kompletnie zawiódł w końcowej fazie rozgrywek pierwszej ligi żużlowej. W dwumeczu z rzeszowską drużyną wypadł słabo, wyraźnie ustępując rywalom, jeśli chodzi o przygotowanie sprzętowe i formę sportową. Ponadto wydaje się, że młodzi rybniccy zawodnicy w konfrontacji z mieszanką rutyny i młodości zespołu z Rzeszowa wyraźnie ustępowali odpornością psychiczną. Jak wyraził się na konferencji pomeczowej lider krajowy Marmy Polskie Folie Rzeszów Dariusz Śledź rzeszowskim zawodnikom jeżdżenie na żużlu po prostu sprawia radość. Tej cechy nie dało się zauważyć w ekipie rybnickiej, która po prostu nie wytrzymała dużej presji i jak się okazało, wygórowanych oczekiwań.
Rybniczanom pozostało walczyć w dwumeczu z drużyną z Gorzowa o trzecią pozycję, z kolei pogromca Rekinów, Marma Polskie Folie Rzeszów, zmierzy się z Intarem Dartą Ostrów Wlkp. o bezpośredni awans do Ekstraligi.
Szkoda utraconej szansy, tym bardziej, że w przeciągu prawie całego sezonu rybnicki zespół spisywał się całkiem przyzwoicie, zajmując po rundzie zasadniczej drugą pozycję w 1 lidze. Niefortunnie skonstruowany regulamin rozgrywek spowodował, że dorobek drużyny rybnickiej przed meczami play-off nie miał żadnego znaczenia. Prawdą jest także fakt, że mało która drużyna jest w stanie utrzymać wysoką formę przez cały sezon. Niestety spadek formy przytrafił się Rekinom w najmniej stosownym momencie, ale wszyscy kibice z pewnością wierzą i oczekują walki w dwumeczu o trzecie miejsce. Pozostaje nadzieja, a zarazem duży niesmak mijającym sezonem.
RKM RYBNIK – MARMA POLSKIE FOLIE RZESZÓW 44:46
RKM: Zbigniew Czerwiński – 4 (2,d,d,2); Roman Chromik – 8 (3,1,2,2,0); Renat Gafurov - 7(d,2,2,3,w); Łukasz Romanek – 7 (1,1,3,1,1); Rafał Szombierski – 12 (2,2,3,3,2); Patryk Pawlaszczyk – 4 (3,-,0,1,0); Wojciech Druchniak – 2 (2,d).
MARMA: Niklas Klingberg – 11 (1,3,2,2,3); Tomasz Rempała – 3 (0,0,-,-,3); Dariusz Śledź – 10 (2,3,3,1,1); Karol Baran – 10 (3,1,1,3,2); Maciej Kuciapa – 6 (3,2,1,d); Dawid Stachyra – 0 (0,-,-,d,0); Paweł Miesiąc – 5 (1,3,u,1).
PRZEBIEG MECZU: 5:1, 5:1, 1:5, 2:4, 3:3, 2:4, 1:5, 4:2, 2:4, 5:1, 2:4, 4:2, 5:1, 1:5, 2:4.
Widzów: ok. 8,5 tys.
Widzów: ok. 8,5 tys.
Anna Kancelista