Nie musisz się jąkać
Nie musisz się jąkać. Odpowiednia terapia jest sposobem na pokonanie choroby i powrót do normalnego życia. Przekonała się o tym 20-letnia Aleksandra Sobik. Całkowita terapia trwa około roku i po tym okresie jąkanie stanie się przeszłością.
Młoda mieszkanka Wodzisławia przez lata borykała się z tym problemem. Jąkanie ograniczało jej swobodę w kontaktach z rówieśnikami, blokowało ją przed wypowiadaniem swoich myśli i odczuć. W wielu podobnych przypadkach jąkanie jest powodem niepewności i obniżenia samooceny. Ola była bardzo nieśmiała. Nie spotykała się z rówieśnikami w większym gronie. Wstydziła się swojej choroby. Teraz powoli to się zmienia i mam nadzieję, że już niebawem będzie mówić normalnie - twierdzi jej starsza siostra Karolina.
Za sprawą odważnej decyzji, dotyczącej podjęcia leczenia, szansa na pokonanie jąkania jest bardzo duża. Dwa miesiące temu w telewizji usłyszałam, że jest możliwość leczenia tej choroby. Powiedziałam o tym rodzicom i wspólnie zdecydowaliśmy, że pojadę do Centrum Leczenia Jąkania w Mikołowie - mówi Aleksandra Sobik.
Zachowaj spokój
Celem terapii jest nauka i utrwalenie nowego programu mowy, dzięki któremu pacjent staje się pewnym siebie, spokojnym, niezależnym człowiekiem. Leczenie, to najprościej ujmując, zastępowanie starej mowy - nową. Pierwsza faza trwa 14 dni i w tym czasie trzeba się uczyć mówić od nowa. Najważniejsze jest poprawne oddychanie, wymawianie samogłosek i spółgłosek, ćwiczenie wydawania głosu i stosowanie ćwiczenia rozluźniającego. Średnio co miesiąc wprowadza się kolejne etapy stopniowego przyśpieszania mowy. Wtedy pacjenci przyjeżdżają do ośrodka na 1 - 2 dni, w zależności od etapu. Zasady wolnego wypowiadania słów nie wolno złamać. Gdy jest inaczej, nakłada się na siebie karę w postaci zadania 10 pytań nieznajomym. Jak mówią terapeuci, takie postawienie sprawy skutkuje. Poza tym każda z osób otrzymuje zadania, które mają nauczyć ich odczuwania spokoju podczas rozmowy z różnymi osobami i w różnych sytuacjach. Tak na przykład pacjenci muszą porozmawiać z urzędnikiem lub dziennikarzem. W przypadku Aleksandry Sobik był to redaktor „Nowin Wodzisławskich". Poza tym w połowie terapii wprowadza się tzw. „zasadę ręki". Wystukuje ona wolny rytm mowy i oddychania, które wskazuje kciuk.
To naprawdę pomaga. Zachęcam wszystkich, którzy mają podobny problem do podjęcia leczenia. Przekonałam się na własnej skórze, że to się opłaca - mówi młoda wodzisławianka.
(raj)