Za kółkiem - „Zabrałeś mi miejsce? Zabierz też moje kalectwo”
Władysław Szymura były instruktor nauki jazdy z 40-letnim stażem przekazuje praktyczne wskazówki dla kierowców.
Taki napis zauważyłem w jednym z miast. Mówi on praktycznie wszystko o problemie miejsc postojowych dla inwalidów. Osobiście denerwuję się, gdy nie mam miejsca na zaparkowanie samochodu, a jeśli są wolne to parkowanie na nich jest zabronione. Istnieje jednak jeden wyjątek. Są to miejsca przeznaczone dla pojazdów osób niepełnosprawnych, oznaczone dobrze znanym symbolem osoby na wózku inwalidzkim. Niejednokrotnie obserwuję zajmowanie miejsc przeznaczonych dla pojazdów osób niepełnosprawnych przez kierowców często młodych, których sposób poruszania się nie wskazuje na jakiekolwiek trudności w przemieszczaniu się. Korzystanie z omawianych miejsc przez osoby do tego nieuprawnione stanowi przejaw wyjątkowego braku kultury – nie tylko tzw. drogowej. Czy naprawdę tak trudno sobie wyobrazić, że takie miejsce jest zajęte również wtedy, gdy czeka ono na przyjazd inwalidy? Postoje dla aut osób niepełnosprawnych wyznacza się tam, gdzie celowe jest ułatwienie tym osobom korzystania z samochodu i oszczędzenia im dużego wysiłku w dojściu do celu. Nie utrudniajmy więc dodatkowo życia tym, którym już los je utrudnił. Warto zauważyć, że w tej kwestii przepisy są jednoznaczne i zrozumiałe. Chodzi tylko o ich przestrzeganie i egzekwowanie. Pamiętajmy o tym, że i my sami może kiedyś będziemy zmuszeni do korzystania z takich miejsc.