Groźna zabawa
Przykład 38-letniego mężczyzny udowadnia, że zabawa dezodorantem może być bardzo niebezpieczna.
Do niecodziennego zdarzenia doszło 2 grudnia. Około godz. 18.00 wodzisławscy policjanci zostali wezwani do miejscowego szpitala. Tam na zabieg chirurgiczny oczekiwał mężczyzna. W jego odbycie tkwił 12-centymetrowy dezodorant. Sprawa była poważna, ponieważ dostał się on na głębokość 10 cm. Mężczyzna zeznał, że ok. godz. 17.00 został napadnięty podczas spaceru z psem. Z jego relacji wynikało, że dwóch nieznanych sprawców zaatakowało go za sklepem „Plus” przy ul. 26 Marca. Podał nawet ich dokładne rysopisy. Jeden miał rzekomo zasłonić mu usta rękami i kazać się wypiąć, natomiast drugi wepchnął mu dezodorant w odbyt. Poszkodowany natychmiast udał się do domu po dyskietkę NFZ. Wystraszył się i zadzwonił po pogotowie. Po rozmowie z policjantami zmienił swoje zeznania. Powiedział, że sam bawił się dezodorantem w domu, a historię z napaścią wymyślił. Powód? Wstydził się swojego zachowania.
(raj)