Udają krewnych
Oszust w telefonicznej rozmowie podaje się za członka rodziny i prosi o pilną pożyczkę sporej sumy gotówki. Ofiarami są najczęściej starsze osoby, które często dają się zwieść przestępcy.
Najczęściej oszustwa dokonywane są metodą „na wnuka”. Naciągacze próbują tłumaczyć się pilnym zdarzeniem losowym, np. wypadkiem, nagłą chorobą, wyjątkową okazją zakupu mieszkania, a osoba, od której próbują wyłudzić pieniądze jest „ostatnią deską ratunku”. Podczas rozmowy oszust podaje się za członka najbliższej rodziny, najczęściej wnuka. Powołuje się przy tym na krewnych swej ofiary, czym stara się wzbudzić jej zaufanie. Z tropu nie zbija go zdziwienie rozmówcy, że jego głos brzmi inaczej. Następnie naciągacz dodaje, że osobiście nie może odebrać pieniędzy, lecz przyśle po nie znajomego i podaje jego rysopis i dane personalne.
Fałszywy wnuczek nieraz wielokrotnie dzwoni do swojej ofiary, z policyjnych danych wynika, że w jednym z przypadków nawet 22 razy. W Raciborzu naciągaczom udało się w taki sposób okraść trzy osoby. Kolejne dwie próbowali oszukać. W jednym przypadku kobieta, rozmawiająca z mężczyzną, podającym się za jej zięcia, zorientowała się w jego zamiarach i zgłosiła sprawę policji.
Fałszywy wnuczek nieraz wielokrotnie dzwoni do swojej ofiary, z policyjnych danych wynika, że w jednym z przypadków nawet 22 razy. W Raciborzu naciągaczom udało się w taki sposób okraść trzy osoby. Kolejne dwie próbowali oszukać. W jednym przypadku kobieta, rozmawiająca z mężczyzną, podającym się za jej zięcia, zorientowała się w jego zamiarach i zgłosiła sprawę policji.
Policja ostrzega przed takimi sytuacjami. Radzi większą ostrożność podczas tego typu telefonicznych rozmów. Apeluje, by w każdym przypadku zgłosić to policji osobiście lub dzwoniąc pod numer 997 czy 112.
(Adk)