Co może ochroniarz?
Czy ochroniarz może od nas zażądać dowodu tożsamości? Z ustawy wynika, że tak. Co ciekawe, w policji zdania na ten temat są podzielone.
Jeszcze nie ucichła dyskusja, czy strażnicy miejscy mają prawo łapać piratów drogowych, a już może się rozpocząć następna. Czy ochroniarz może nas wylegitymować? Jeśli ktoś nie chce okazać dokumentów ochroniarzowi, to nie musi. Ochrona może jedynie dokonać zatrzymania, tak jak każdy obywatel i powiadomić policję - usłyszeliśmy na wodzisławskiej komendzie.
Tymczasem w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach usłyszeliśmy co innego. Mają prawo na terenie dozorowanym. Kwestie uprawnień rozstrzyga rozporządzenie Rady Ministrów z 1998 roku Przed rozpoczęciem legitymowania pracownik ochrony jest zobowiązany podać swoje nazwisko, podstawę prawną oraz przyczynę legitymowania - mówi komisarz Piotr Bieniak z Biura Prasowego KWP.
Pokaż dowód
Podobnie uważają wodzisławscy ochroniarze, którzy również powołują się na ustawę o ochronie osób i mienia z 1997 roku (późniejsze rozporządzenie jest jej uszczegółowieniem). Jest w niej zapis, że pracownik ochrony przy wykonywaniu zadań w granicach chronionych obiektów i obszarów ma prawo do ustalania uprawnień do przebywania na obszarach lub w obiektach chronionych oraz legitymowania osób w celu ustalenia ich tożsamości - cytuje przepisy Zbigniew Kamczyk, szef Biura Ochrony „Tygrys” w Kokoszycach.
Dodaje, że licencjonowany pracownik ochrony ma także uprawnienia do używania środków przymusu bezpośredniego takich, jak pałka wielofunkcyjna, kajdanki oraz ręczne miotacze gazu. Ochroniarze są również wyposażeni w kamizelki i hełmy kuloodporne, które wykorzystują m.in. w konwojach. Podczas meczów zakładają kamizelki tzw. „żółwie”, które chronią ich przed uderzeniami kamieni oraz hełmy z przyłbicami. W takiej sytuacji, kiedy ochroniarzowi wolno użyć pałki czy kajdanków, byłoby absurdem, gdyby nie miał on uprawnień również do legitymowania, a takie prawo ma - uważa Zbigniew Kamczyk.
Ludzie nie wiedzą
Ludzie często się jednak buntują, kiedy ochroniarz prosi ich o dowód tożsamości. Przecież to nie policja - wzruszają ramionami. Również podczas interwencji w lokalach pracownicy ochrony muszą nieraz polemizować z pijanymi klientami, którzy uważają, że ochrona nie może ich legitymować. Domagają się wezwania policji. To dlatego, że ludzie nie znają przepisów. Powołujemy się na ustawę, niestety nie zawsze to skutkuje. Kończy się na tym, że musimy wezwać radiowóz, a niepotrzebnie, skoro nie ma zagrożenia życia, czy dużego zniszczenia mienia. Chodzi przecież tylko o stwierdzenie tożsamości - dodaje szef kokoszyckiego biura ochrony.
(izis)