I kto to mówi?
Czy Leon Tatura wypowiedział słowa, które niezbyt dobrze o nim świadczą, jako o radnym?
Który z rydułtowskich radnych wypowiedział słowa: „Nie po to miasto wydało tyle pieniędzy na fontannę na rynku, żeby tam teraz ludziom odpoczywającym i pijącym piwo przeszkadzały jeżdżące ciężkie auta. Od tego są peryferie miasta"? Wypowiedź taką zacytował na sesji Rady Miejskiej Adam Mielimąka, mieszkaniec Rydułtów, który stanowczo walczy o wycofanie ruchu ciężkich samochodów z ulicy Narutowicza. Podczas sesji kolejny raz przedstawił sprawę tej drogi. Przypomnijmy, że kopalnia chce remontować tę ulice, wybudować tutaj chodnik i kanalizację. Mieszkańcom zależy na poprawie stanu drogi, obawiają się jednak, że skoro tylko droga ta zostanie poszerzona, wówczas będzie tutaj jeździło jeszcze więcej ciężarówek. Adam Mielimąka odczytał także kontrowersyjną wypowiedź radnego, którego jednak nie przedstawił z nazwiska. Nie jest moim zamiarem, żeby kogokolwiek tutaj obrażać - zaznaczył Adam Mielimąka.
Ludzie, miejcie sumienie
Niestety, mieszkaniec ulicy Narutowicza nie znalazł poparcia w radzie, jedynie obietnicę, że zostanie zwołane specjalne spotkanie, podczas którego problem ulicy Narutowicza zostanie szczegółowo wyjaśniony.
Ruch ciężkich samochodów przez miasto wywołał ożywioną dyskusję. Radny Andrzej Strzelec zaapelował, żeby spotkać się, wyjaśnić wreszcie ten problem, wytłumaczyć wszystkie nieścisłości. Co za różnica czy na ulicy Narutowicza będzie ruch, czy nie będzie ruchu. Przecież i tak ci, co jadą od strony Radlina ulicą Bohaterów Warszawy muszą przejechać przez rynek - argumentował radny Strzelec.
Radny Zbigniew Seemann dziwił się protestom mieszkańców ulicy Narutowicza. Przejeżdżam tamtędy często i uważam, że większym problemem są tam dziury w drodze, a nie ruch ciężkich aut. Wypowiadał się także radny Leon Tatura, który stwierdził między innymi, że kopalnia powinna pomyśleć o budowie swojej drogi, tym bardziej, że w rzeczywistości taka koncepcja istnieje. Wiadomo jednak, że to tak szybko nie powstanie, a więc do tego czasu jak najbardziej powinna wybudować chodnik na ulicy Narutowicza i wyremontować tę ulicę. Jest to dla dobra mieszkańców - powiedział Leon Tatura.
Panowie radni, ja podejrzewam, że wy nie znacie problemu ulicy Narutowicza. Dzisiaj ta ulica jest tak wąska, że auta jeżdżą po prywatnych nieruchomościach. To ja się pytam, czyim kosztem ma być rozbudowana?. Ile trzeba odkupić z naszych nieruchomości na budowę chodnika, skoro już dzisiaj auta jeżdżą nam prawie pod oknami? Proszę to dokładnie wymierzyć i sprawdzić. Ludzie miejcie trochę sumienia dla tych ludzi i rozsądku - zaapelował do radnych Adam Mielimąka.
#nowastrona#
Kto kogo obraża?
#nowastrona#
Kto kogo obraża?
Obecny na sesji radny powiatowy Antoni Tomanek wystąpił z propozycją. Jak pozyskać teren pod rozbudowę ulicy? Poprzez odpowiednią ugodę. A można ją uzyskać wtedy, kiedy będzie dobra wola. Dobrze, że ulica Narutowicza ma takiego trybuna jak pan Mielimąka - dodał.
Radnym nie dawało jednak spokoju, kto wypowiedział zacytowane na samym początku słowa. Proszę radnych nie obrażać, proszę powiedzieć, który to powiedział, trzeba to wyjaśnić - zwrócił się do mieszkańca ulicy Narutowicza radny Lucjan Szwan. Na to Adam Mielimąka zaproponował, że przekaże swoje notatki przewodniczącemu rady, a ten zdecyduje, co z tym robić. Napięcie wzrosło, kiedy wszyscy poparli wniosek, żeby nazwisko to zostało ujawnione. Kiedy okazało się, że chodzi o radnego Taturę, wielu siedzących na sali zareagowało śmiechem. Leona Tatura wystąpił w swojej obronie. Zaprzeczył, że wypowiedział zacytowane słowa w takim kontekście. Nieco wcześniej tłumaczył: Ja nie wiem, co to za radny tak powiedział, ale przecież wiadomo, że mimo fontanny na rynku ciężkie samochody i tak tam jeżdżą, czy nam się to podoba czy nie - stwierdził radny Tatura.
Iza Salamon