Nikt z nami nie rozmawiał
Młodzi piłkarze biorący udział w Spartakiadzie na Wilchwach nie mogli dostać się na boisko. Bramy SP 9 były zamknięte. Dyrektorka szkoły twierdzi, że nikt na temat zawodów z nią nie rozmawiał.
Zawody na boisku się odbyły, mimo zamkniętych bram szkoły.
W sobotę, 9 maja, teren Szkoły Podstawowej nr 9, gdzie znajdują się obiekty sportowe, był zamknięty na przysłowiowe cztery spusty. Nie można było się dostać na boisko, gdzie rozgrywany był turniej piłki nożnej trampkarzy rocznika 1991 w ramach IV Powiatowej Spartakiady Młodzieży. Dzieci i organizatorzy musieli przeskakiwać 1,5 metrowy płot, aby dostać się na plac gry. Kłóci się to z ideą otwartych boisk dla dzieci i młodzieży, bo teraz oficjalnie boisko jest niedostępne - mówi jedna z zainteresowanych osób. Dyrekcja szkoły twierdzi, że na temat turnieju nikt z kierownictwem szkoły nie rozmawiał. Przecież organizator powinien się pofatygować i nas o tym poinformować. Wielokrotnie współpracujemy z klubami sportowymi i nigdy nie ma problemu z udostępnieniem naszych obiektów – mówi Barbara Kowol, dyrektorka Gimnazjum nr 4 mieszczącego się w budynku szkoły.
Uczestnicy zawodów narzekali także na metrową trawę i chwasty, które rosły przy boisku. Nasi pracownicy mają bardzo dużo pracy, a i na urlop też muszą iść. Jak tylko będzie wolna chwila to zajmą się tą sprawą i wykoszą trawę – dodaje dyrektorka.
macham