Pucharowy przerywnik
Udział w rozgrywkach Pucharu Polski na szczeblu centralnym był możliwy dzięki wygraniu Pucharu Śląska wiosną tego roku. Rogowska Przyszłość wygrała wtedy w finale z GKS Pniówek Pawłowice 1:1 (1:1, 0:0, 5:6). Mecz rundy wstępnej odbył się tydzień temu w Rogowie. Uczestniczyły w nim 24 drużyny zakwalifikowane ze szczebla regionalnego i 4 drużyny z rundy przedwstępnej. Rywalem Przyszłości była drużyna Fabloku Chrzanów, która także została odprawiona z kwitkiem, ale po niezwykle zaciętym meczu. Gospodarze wygrali 1:0 po golu Romana Kowalczyka.
Dzięki temu zwycięstwu w pierwszej rundzie Pucharu Polski wystąpi drużyna z Rogowa, a jej rywalem w jutrzejszym meczu będzie drugoligowa jedenastka Górnika Polkowice. Oficjalne spotkanie z drugoligowcem to w historii Przyszłości Rogów niezwykle prestiżowe wydarzenie i z pewnością dające spore doświadczenie, ale - jak twierdzi sam trener Adam Nocoń - „najważniejsza jest liga”. Przed nami bardzo ciężkie spotkania z Victorią Jaworzno czy Odrą Wodzisław, a Puchar Polski to dla nas tylko miły przerywnik. Na tym polu osiągnęliśmy już bardzo dużo, a możemy osiągnąć jeszcze więcej. Gra z drugoligowcem to na pewno spore doświadczenie dla nas, tym bardziej, że w drużynie Górnika Polkowice gra sporo utalentowanych byłych pierwszoligowców - mówi trener Przyszłości Adam Nocoń. Niestety w drużynie gospodarzy zabraknie dwóch istotnych zawodników: z powodu kartek muszą pauzować napastnik Bogdan Prusek i defensor Marek Malcher. Trener Nocoń ma już jednak przygotowany skład: Grzegorz Tomala - Rafał Pokorny, Grzegorz Kolisz, Dawid Sander, Adam Procek - Przemysław Pluta, Marcin Pawłowski, Wojciech Gontarewicz, Rafał Dróżdż - Roman Kowalczyk, Piotr Kuś. Jeżeli po meczu ze Startem Mszana któryś z zawodników będzie miał uraz, to na pewno nie wystawię go do gry w pucharze - zastrzega Nocoń. Ranga spotkania nabiera rumieńców, kiedy zwróci się uwagę na fakt, że na zwycięzcę meczu w Rogowie czeka już lider tabeli Orange Ekstraklasy - GKS Bełchatów, który nie dawniej jak trzy dni temu, rozniósł na własnym boisku wodzisławską Odrę wynikiem 5:1.
Marcin Macha