Sekundy do złota
Pięściarz Paweł Skrzecz gościł w Piwiarni Warka.
Kolejnym gościem piwiarni na os. XXX-lecia był srebrny medalista na olimpiadzie w Moskwie. Do złota było bardzo blisko. W finale boksowałem z Jugosłowianinem. 37 sekund przed końcem otrzymałem potężny cios i byłem liczony, potem drugie liczenie i przegrana na punkty – mówił Paweł Skrzecz.
Jego dorobek sportowy jest olbrzymi. Jest wicemistrzem świata, wicemistrzem Europy, brązowym medalistą Mistrzostw Europy, jako jedyny Polak startował w zawodach Pucharu Świata i zdobył w tej rywalizacji brązowy medal. Paweł Skrzecz to czterokrotny Mistrz Polski indywidualny i trzykrotnymmistrz naszego kraju w drużynie. Stoczył 278 walk, z których 35 przegrał i 4 zremisował.
Wicemistrz olimpijski w ubiegły czwartek, w rozmowie z kibicami, nie mówił jedynie o największych sukcesach. Wiele uwagi poświęcił swojej rodzinie, dzieciństwie i młodości, drodze na sportowy szczyt. Z bratem bliźniakiem byliśmy złote dzieci – śmieje się pięściarz. Gdy szliśmy na jabłka to nikt nie myślał o tym, żeby je tam zrywać. Wycinało się całą jabłonkę, ciągnęło się gdzieś w krzaki i przez następne dwa tygodnie się jabłka jadło – wspominał.
Wiele uwagi pięściarz poświęcił swojemu wychowawcy, trenerowi Wieńczysławowi Kosinowowi. On był dla nas olbrzymim autorytetem – jak papież. Wszystko zawdzięczam właśnie jemu. Nigdy nie podniósł na mnie i na brata głosu, nawet wtedy kiedy nam przylał – podkreślał wicemistrz olimpijski.
Już w najbliższy czwartek, 21 września, Piwiarnię Warka odwiedzi Stanisław Oślizło - legenda Górnika Zabrze i polskiego futbolu. Tydzień później zjawi się tutaj Antoni Piechniczek.
(raj)