Fascynująca sztuka pokonywania przestrzeni
Gimnazjaliści pasjonują się miejskim sportem ekstremalnym zwanym le parkour.
Wszystko zaczęło się rok temu, kiedy Wiktor Boniecki, gimnazjalista z Pszowa, zobaczył le parkour w telewizji. Wkrótce przyłączyła się do niego grupa kolegów i zaczęli pierwsze ćwiczenia. Dzisiaj bez przeszkód wyliczają nazwy kolejnych trików: roll, salto, tic-tac, monkey vault. Jesteśmy samoukami. Robimy wszystko, żeby rozwijać nasze zainteresowania – mówi Wiktor, nazywany przez kolegów „Bońkiem”. Chłopcy wspólnie stworzyli FR Team, do którego należą Damian Zdybski „Bentley”, Mateusz Pabich „Pabich”, Patryk Badura „Badi” oraz Adrian Beckier „Beckierus”. W wolnych chwilach lubimy sobie poskakać – mówią gimnazjaliści. Odkąd ćwiczą le parkour lepiej radzą sobie na lekcjach wychowania fizycznego.
Chłopcy nie mają w swoim mieście miejsca, gdzie mogliby trenować. Wykorzystują więc każdy teren, zgodnie z ideą le parkour, która mówi: „Biegnąc przed siebie napotykasz różne przeszkody. Nic nie może cię powstrzymać poza zdrowym rozsądkiem, żeby nie zrobić sobie krzywdy”. Gimnazjaliści z Pszowa marzą o tym, aby kiedyś wystartować w zawodach i osiągnąć sukces. W filozofii le parkour zawiera się również dążenie do doskonalenia własnej osoby i wzmacniania siebie zarówno fizycznie jak i psychicznie. Jak zacząłem ćwiczyć le parkour, to wszystko się polepszyło. To jest zupełnie inne życie - mówi o sobie Adrian Beckier, pszowski gimnazjalista. A co na to rodzice? Ja nie mam nic przeciwko temu, jeśli tylko chłopcy rozwijają się w dobrym kierunku. Lepiej jak mają swój cel, ćwiczą i trenują, niż gdyby mieli interesować się używkami - argumentuje Danuta Boniecka, mama Wiktora.
Iza Salamon