Następnych stu lat!
Cała rodzina zjechała się na setne urodziny Marty Kwiatoń.
Setne urodziny obchodziła Marta Kwiatoń z Turzy Śląskiej. Na tę uroczystość zjechała się cała rodzina, obecnych było około 90 osób, którzy uczestniczyli w mszy św. odprawionej w Sanktuarium Matki Bożej Fatimskiej a potem spotkali się na urodzinowym przyjęciu.
Marta Kwiatoń urodziła się 5 października 1906 r. w Biertułtowach, jednak praktycznie całe życie mieszkała w Turzy. Gdy miała półtora roku została osierocona zmarła jej matka. Na wychowanie wzięła ją wraz z siostrą znajoma rodzina z Turzy. W 1932 r. wyszła za mąż, ślub odbył się w Godowie. Mąż Paweł też mieszkał w Turzy. Był górnikiem, pracował w kopalni „Emma” w Radlinie. Małżonkowie prowadzili też gospodarstwo rolne. Pani Marta zajmowała się więc wychowaniem dzieci i pracą na roli. Mieli córkę i dwóch synów, z których jeden już nie żyje.
Jak opowiada córka Helena Starzyk, Marta Kwiatoń była najmłodszym dzieckiem w swojej rodzinie – dziesiątym z rzędu. Jej bracia też żyli długo – zmarli w wieku 80- 90 lat. Jubilatka nie miała jakiejś szczególnej diety – jadła wszystko a jeszcze dziś chętnie zje ciasto, wypije kawę czy kieliszek wina lub koniaku. Z domu nie wychodzi, bo ma kłopoty z poruszaniem się. Podczas mszy z okazji swoich setnych urodzin była obecna w kościele. Pięć lat temu obchodząc swoje 95. urodziny nie mogła uczestniczyć w uroczystej mszy, gdyż złamała nogę. Marta Kwiatoń doczekała się 10 wnuków, 20 prawnuków i 1 praprawnuczka.
Z okazji urodzin jubilatkę odwiedzili przedstawiciele władz gminy – wójt Krystyna Durczok, przewodniczący Rady Stanisław Sitek i kierowniczka USC Anna Kajzerek. Nie zabrakło urodzinowego toastu. Rodzina i goście odśpiewali jubilatce: „Dwieście lat”.
(jak)