Rodzice mieli rację
„Do końca grudnia oddamy do użytku wyremontowany budynek po przedszkolu przy Zespole Szkół Ponadgimnazjalnych nr 1” - zapewniają przedstawiciele starostwa powiatowego.
Rydułtowska szkoła już od dawna zabiegała o budynek przedszkola. W placówce było coraz mniej miejsca a sąsiadujące z nią niemalże przez ścianę przedszkole wydawało się doskonałe na stworzenie dodatkowych sal lekcyjnych i biblioteki. W lutym ubiegłego roku rydułtowscy radni podjęli uchwałę o likwidacji placówki i przekazaniu budynku powiatowi. Władze powiatowe z trudem zabezpieczyły w ustalonym wcześniej budżecie pieniądze na konieczne remonty. Ostateczne przekazanie majątku odbyło się pod koniec sierpnia 2005 roku. Dopiero mając wszystkie dokumenty dotyczące własności, starostwo mogło rozpocząć modernizację. Wówczas zaczęły się problemy.
Nie wszystko złoto, co się świeci
Na pierwszy rzut oka budynek przedszkola nie budził żadnych zastrzeżeń. Dopiero, kiedy dokonano kontroli technicznej stanu budynku okazało się, że różnica w poziomach między obiektami wynosi 70 centymetrów.
Powstał problem jak skomunikować oba budynki. Zwykłe przekucie ścian nie wchodziło w grę – tłumaczy Andrzej Kania, członek Zarządu Powiatu.
Stropy, gdzie miałaby się mieścić biblioteka były słabe, w fatalnym stanie była sieć kanalizacyjna i elektryczna. Budynek był w opłakanym stanie od piwnic aż po dach.
Projektant wpadł na pomysł, żeby budynki połączyć specjalnym łącznikiem. Wydawało się, że prace remontowe ruszą pełną parą. Podczas tworzenia koniecznej dokumentacji zwrócono się do kopalni z pytaniem, czy w tym miejscu wydobywa się węgiel. Odpowiedź była negatywna.
Mądry Polak po szkodzie
Kiedy dokumenty potrzebne do uzyskania pozwoleń były już gotowe, do inwestora dotarły głosy, głównie od członków rady rodziców z ZSP nr 1, że jednak kopalnia Rydułtowy – Anna w tym miejscu fedruje. Po raz kolejny zwrócono się więc do władz kopalni z pytaniem, czy w miejscu, gdzie znajduje się przedszkole są szkody górnicze. Tym razem potwierdziły się głosy rodziców, którzy, jak widać, zastąpili sztab fachowców pracujących przy tworzeniu dokumentacji.
Musieliśmy na nowo przygotować całą dokumentację. Dobrze, że nie ruszyliśmy z żadnymi pracami. Kopalnia na własny koszt zaankrowała budynek, czyli spięła go specjalnymi klamrami, ale uzgodnienia wymagały czasu, a to z kolei wpływało na opóźnienie prac – mówi Andrzej Kania.
Ostatecznie prace rozpoczęto w sierpniu. W grudniu budynek ma zostać oddany do użytku. Pozostaje jeszcze problem wyposażenia. Bez tego placówka nie ruszy.
Zamierzamy w przyszłorocznym budżecie zabezpieczyć środki na ten cel, ale nie ukrywam, że szkoła będzie musiała partycypować w kosztach – podsumowuje Andrzej Kania.
matylda