Węgla cudowne przemienienie
Janusz S. w KWK „Rydułtowy-Anna” kupował węgiel wysokiej klasy, lecz płacił jak za towar znacznie niższej jakości. Na taki bowiem wystawiane były w kopalni faktury.
W jaki sposób do tego dochodziło i kto jeszcze jest w to zamieszany? To dopiero ma być ustalone. Dochodzenie w tej sprawie prowadzą policjanci z komendy wojewódzkiej w Katowicach i gliwicka Prokuratura Okręgowa.
– Zebrany do tej pory materiał dowodowy potwierdza dokonanie przestępstwa przez oskarżonego – mówi komisarz Janusz Jończyk z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach. Oskarżonym jest Janusz S., 62-letni przedsiębiorca z Raciborza, emerytowany górnik. Na wyłudzeniu węgla po niższej cenie proceder się nie kończył. Z kopalni oficjalnie wyjeżdżał produkt o niskich parametrach kalorycznych. Następnie sprzedawany był elektrociepłowniom, jednak już jako pełnowartościowy, a co za tym idzie, droższy. Oskarżony przedsiębiorca nie przyznaje się do winy.
– Jego wyjaśnienia przypominają biblijną przypowieść o cudzie w Kanie Galilejskiej. Twierdzi, że wzrost wartości węgla nastąpił podczas transportu pociągiem w promieniach słonecznych. Tłumaczenia tym bardziej dziwne, że działo się to w grudniu – wyjaśnia Adam Gomoła z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, prowadzący postępowanie. Akt oskarżenia przeciwko Januszowi S., został skierowany 29 grudnia 2006 r. Przedsiębiorcy postawionych zostało w sumie 7 zarzutów, m.in. o wystawianie dokumentów, poświadczających nieprawdę. Mężczyzna przebywa na wolności za poręczeniem majątkowym w wysokości 200 tys. zł.
(Adk)