Jak dwie krople wody
Problem z rozróżnieniem chłopaków mają niejedni znajomi, sąsiedzi, nauczyciele a nawet rodzina. – Gdy jesteśmy razem to ludzie jakoś dają sobie radę z odpowiedzią na pytanie, który jest który, ale gdy pojawimy się osobno, to już nikt nie wie czy ja to ja, czy brat – śmieje się Dawid.
– Większość ludzi na wsi myli nas ze sobą. Nie złościmy się jednak o to – mówi ze zrozumieniem młodszy o 10 minut Sebastian. Cóż się dziwić, gdy nawet w domu powstają omyłki. Czasem babcia a nawet mama wołają: – Dawid – podczas gdy obok stoi Sebastian. Bliźniaków najtrudniej było rozpoznać gdy w dzieciństwie nosili jednakowe stroje. W czasie młodzieńczego buntu próbowali zaznaczyć swą odmienność fryzurą lub stylem ubioru.
Śmiesznych historii związanych z pomyłkami mogliby wymienić mnóstwo. Czasem dla żartu zamieniali się rolami, by wprowadzić w błąd rodziców swych dziewczyn. Jednak obaj przyznają zgodnie, że nigdy nie wykorzystywali podobieństwa do celów przynoszących im korzyści. Prawie nigdy. Gdy okazało się, że na upragnione prawo jazdy wspólnych funduszy wystarczy tylko dla jednego z nich, zrobili losowanie. Wygrał Sebastian i to on mógł zostać kierowcą. Jednak w zamian za pożyczone pieniądze dokument uprawniający do jazdy lądował od czasu do czasu w kieszeni Dawida. Z brakiem potrzebnego zdjęcia chłopaki również sobie poradzili. W książeczce wojskowej Dawida widnieje zdjęcie, na którym ma 19 lat a w książeczce Sebastiana, również zdjęcie Dawida, tylko, że zrobione rok wcześniej.
Jak mówią na podobieństwie zewnętrznym się jednak kończy, bo charaktery mają całkowicie inne.
Bliźniaczą telepatię, gdy jednego z nich spotyka coś nieprzyjemnego, określiliby jako uczucie silnych emocji, które budzą niepokój i lęk u drugiego. Uśmiechając się opowiadają o wzajemnym odczytywaniu myśli. – Czasem wystarczy, że na siebie spojrzymy i bez słów wiemy o co chodzi – mówią 22-letni mężczyźni.
(B. Staniczek)