Konkrety proszę pana
W spotkaniu rzeczywiście wzięli udział przedstawiciele władz miasta, ale prezydent Mieczysław Kieca ze swoim zastępcą Dariuszem Szymczakiem zjawili się dopiero grubo po godzinie.
– Przepraszamy za nasze spóźnienie, ale uczestniczyliśmy w spotkaniu z marszałkiem województwa w Raciborzu, na którym omawiane były najważniejsze inwestycje drogowe dla regionu – mówił prezydent Kieca.
Było głośno i zabawnie
Mimo nieobecności gospodarza miasta uczestnicy spotkania się nie nudzili. Było głośno i zabawnie. Przewodniczący Rady Dzielnicy Stanisław Polok miał spore problemy, by przedstawić zadania wykonane w ubiegłym roku.
– To wszystko wiemy, te sprawy znamy. Było, minęło i trudno. Powiedz, co teraz będziecie robić. Obiecanki cacanki. Tylko bałagan wszędzie i nic więcej – grzmiał co jakiś czas Józef Gatnar, który od lat nie może doprosić się o wybudowanie chodnika na ul. Mszańskiej. Jedni go uciszali, inni mu wtórowali. Wzajemne przekrzykiwania i napominania nie miały końca.
Dajcie nam chodnik
Co rusz pojawiały się nazwy innych ulic, gdzie o chodniku tylko można pomarzyć. Mieszkańcy dziwili się dlaczego za pieniądze miejskie wyremontowano drogę biegnącą wzdłuż muru Szpitala Chorób Płuc na ul. Brackiej.
– Po co ładować tam pieniądze, jak ta droga prowadzi tylko do kilku budynków. Tam gdzie trzeba, to pieniędzy nie ma – denerwował się starszy mężczyzna. Wanda Kempińska mieszkająca przy ul. Turskiej od lat upomina się o wykonanie chodnika – bezskutecznie.
– Przyszli jakieś kreski zrobili i nic. Jak długo będziemy jeszcze czekać? – pytała kobieta.
O obiecanych inwestycjach przypomniał także Czesław Kiełkowski. Od lat domaga się on uregulowania wód opadowych na ul. Jabłoniowej. Miały pojawić się tutaj specjalne rynienki odwadniające. Do dzisiaj ich nie ma, choć w ubiegłym roku zarezerwowano na ten cel 16 tys. zł. Wszystko wskazuje na to, że jeszcze inwestycja nie ruszy.
– Zainstalowanie rynienek jest technicznie niemożliwe – mówiła Janina Szymecka-Pysz, naczelnik Wydziału Inwestycji Urzędu Miasta. – Montaż wymagałby podcięcia skarpy. Poza tym u dołu drogi nie ma miejsca na przeprowadzenie tego typu robót. Technicznie wszystko jest możliwe. Można wykonać mur oporowy i odpowiednie odwodnienia, ale ta inwestycja będzie dużo droższa – dodaje pani naczelnik.
Śmieci widmo
Wiele pytań padło także pod adresem straży miejskiej. Mieszkańcy zastanawiali się dlaczego nie ma mocnych na mieszkańców spalających w swoich piecach śmieci – głównie plastik.
– To sprawa trudna do udowodnienia. Podczas kontroli ludzie mówią, że nie mają śmieci. Że puszki trafiają na złom, papier na makulaturę a obierki bierze sąsiad. Okazuje się, że siedmioosobowa rodzina nie ma śmieci. Przeprowadzimy kolejną kontrolę. Tym razem nie będzie upomnień, ale konkretne kary finansowe – mówi Krzysztof Zieliński z wodzisławskiej straży miejskiej.
Po przybyciu na salę prezydent Kieca mówił o budowie Drogi Głównej Południowej (jak już pisaliśmy prace mają ruszyć w 2010 lub 2011 roku), a także o planowanej budowie wiaduktu łączącego ul. Łużycką z Rybnicką, która ma zastąpić bardzo drogą estakadę. Zapewniał także, że sprawdzi sygnały mieszkańców dotyczące dróg i chodników oraz innych spraw budzących ich wątpliwości. Nie chciał odnosić się do obietnic, które mieszkańcy usłyszeli od prezydenta poprzedniej kadencji i jego zastępców.
(raj)