Mieszkańcy Wam też wystawią rachunek
O wzroście wysokości diet nieśmiało mówiło się kilka tygodni po listopadowych wyborach. Rozmowy kontynuowano także w grudniu po wyborze starosty. Były na tyle intensywne, że do podniesienia wysokości diet przymierzano się już w lutym. Zakulisowe ustalenia nie przyniosły jednak kompromisu i radni musieli z tą decyzją poczekać.
Radny to ma życie
Ostatecznie wypracowano porozumienie. Powstał projekt uchwały, który trafi na najbliższą sesję Rady Powiatu (29 marca godz. 15.00, Powiatowe Centrum Konferencyjne przy ul. Pszowskiej w Wodzisławiu). Zakłada on, że radni w niektórych przypadkach otrzymają miesięcznie nawet o ponad 500 zł więcej! Poza tym kilkaset złotych trafi do ich kieszeni nawet gdy nie pojawią się na sesji oraz posiedzeniach komisji. Podobnie, gdy wypoczywać będą na wakacjach.
Z propozycją zapoznał się już Zarząd Powiatu oraz Komisja Rozwoju Gospodarczego i Przeciwdziałania Bezrobociu, która wydała opinię pozytywną. Przez najbliższe kilka dni poznamy stanowiska kolejnych komisji.
Zmienili zasady
Pomysłodawcy podwyżek, a więc sami radni, postanowili zmienić sposób naliczania diet. Twierdzą, że nowe zasady są bardziej przejrzyste. Do tej pory wysokość diet naliczana jest proporcjonalnie od stawki jaką otrzymuje przewodniczący Rady Powiatu (1800 złotych). Jego zastępca ma nieco mniej i tak poprzez przewodniczących komisji aż do szeregowego radnego, który pobiera co miesiąc 900 zł.
Teraz wysokość diet ma być naliczana na podstawie ustawy samorządowej oraz rozporządzenia Rady Ministrów w sprawie maksymalnej wysokości diet przysługujących radnemu powiatu. Zgodnie z tymi dokumentami radny nie może otrzymywać więcej niż półtorakrotność kwoty bazowej określonej w ustawie budżetowej dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. W przypadku powiatu powyżej 120 tys. mieszkańców jest to 2590 zł. Teoretycznie tyle pieniędzy miesięcznie może pobierać każdy radny.
Zgodnie z projektem uchwały przygotowanym przez radnych powiatu wodzisławskiego przewodniczący rady otrzyma 88% tej kwoty, wiceprzewodniczący 75%, przewodniczący komisji 70%, wiceprzewodniczący komisji 55%, natomiast pozostali radni 50% kwoty bazowej podanej w ustawie (szczegóły w tabelach).
Paradoksalnie, to czy radni będą z kasy pobierać znacznie więcej, nie zależy od ich pracodawcy, czyli mieszkańców. Ci w tej sprawie nie mają nic do powiedzenia.
Komentarz
Dieta radnego to rekompensata za godziny spędzone poza zakładem pracy. Za stracone pieniądze, których nie zarobił on przebywając na sesji czy na posiedzeniu komisji. Jak więc ta zasada ma się do stawek, o których marzą radni powiatu wodzisławskiego? Policzmy, ile godzin spędzają oni na intensywnych obradach. Sesja w styczniu trwała nieco ponad trzy godziny, w lutym o godzinę krócej. Zakładając, że zdarzą się w ciągu roku posiedzenia ośmiogodzinne i równie długie obrady komisji, to czas niewykorzystany na zarabianie pieniędzy w macierzystych firmach wynosi nie więcej niż 25 godzin miesięcznie. Cennych godzin, za które radny ma pobierać od 1290 do 2270 zł. Gdyby rzeczywiście była to nagroda za stracony czas, kwoty te byłyby znacznie niższe, raczej symboliczne. Aby się o tym przekonać, wystarczy spojrzeć na zarobki radnych – strona obok.
– A co z wynagrodzeniem za godziny spędzone na wizytach służbowych, przygotowaniu dokumentów i studiowaniu przepisów? – oburzą się niektórzy. Ci sami, którzy powtarzają raz po raz, że pełnią tę funkcję społecznie. Odpowiem krótko, skoro skrupulatnie wystawiacie mieszkańcom rachunek, oni też Wam go wystawią. Możecie liczyć jedynie na ich słabą pamięć, bowiem wybory dopiero za 3,5 roku.
Rafał Jabłoński