Listy do redakcji
W 2003 roku zarzucono mi, że „nie dopełniłem ciążącego na mnie obowiązku oraz, że byłem zobowiązany do weryfikacji faktur VAT”. Jest to nieprawda! Ja nie byłem odpowiedzialny za pracę Wydziału Komunalnego i nigdy też nie byłem zobowiązany do weryfikacji faktur VAT! Incydentalnie zatwierdzałem co prawda faktury (bodaj 2 razy i to tylko w wypadku nieobecności mojego zastępcy). Dokumenty te zawsze były sprawdzone pod względem merytorycznym i formalno- rachunkowym przez upoważnionych pracowników Urzędu Miasta.
Oświadczam jednocześnie, że nie brałem udziału w pracach i podjętych przez Komisję Przetargową decyzjach odnośnie wyboru firmy i przyjętych przez tę Komisję stawek na roboty stałe i dodatkowe. Roboty dodatkowe po stwierdzeniu takiej potrzeby zlecał i nadzorował sztab Akcji Zima (10 radnych). Nie byłem członkiem tego sztabu. Przez tyle lat – podkreślam „lat” policja prokuratura i biegli ustalają „właściwe” stawki za roboty dodatkowe a ja – zdaniem prokuratora – miałem obowiązek stawki te zakwestionować.
Zakwestionować stawki przyjęte przez Komisję Przetargową – dodam - stawki znane Radzie Miejskiej, sztabowi, Komisji Rewizyjnej i RIO, które Akcję Zima kontrolowały. Nikt, mimo już 4 lata trwającego postępowania nie zadał sobie trudu na obliczenie rocznych wydatków na utrzymanie dróg w moim Mieście np. w latach 1996 i 1997 z kosztami jakie poniosło miasto na to samo zadanie w latach np. 2004 i 2005. Przypomnę tylko, że do końca 1998 r. to miasto utrzymywało dodatkowo drogi powiatowe i wojewódzkie oraz to, że zyski Sp. „Naprzód” przekazywała na sport młodzieżowy w mieście.
Po 1998 roku są to dodatkowe wydatki w budżecie miasta.
Na zakończenie uwaga co do treści wypowiedzi pana prokuratora. Pan prokurator powinien precyzyjnie określić jakie zasady (przepisy) księgowania zostały naruszone. Natomiast wystawienie faktury dopiero w maju tak naprawdę świadczy o dobrej woli firmy, gdyż na początku roku budżetowego trudno zgromadzić miastu wystarczające środki na zapłatę zobowiązań.
Pytam jednocześnie, czy prowadzenie postępowania w tak prostej sprawie przez
cztery lata, to nie kpina z wymiaru sprawiedliwości? Może to temat do odrębnego artykułu prasowego, chyba że Prokuratura znajduje się pod „szczególną opieką”.
Zbigniew Seemann