Przestępstwa nie stwierdzono
W domu prowadzonym przez Fundację Betlehem przebywają osoby bezdomne oraz ludzie chorzy, starzy i schorowani. O rzekomych nieprawidłowościach poinformowali lokalne media oraz instytucje zajmujące się opieką społeczną byli mieszkańcy ośrodka. Sprawę opisaliśmy trzy tygodnie temu w artykule „Zemsta czy wołanie o pomoc?” Dom faktycznie nie jest przystosowany dla osób chorych i zniedołężniałych, mieszkańcy skarżyli się, że na utrzymanie w tych warunkach pobierana jest od nich cała emerytura, choć zgodnie z przepisami powinno to być 70 proc. dochodów. Zarzuty odpierała Anna Szczyrba, administratorka budynku. Po rewelacjach ujawnionych przez prasę sprawą zajęła się wodzisławska prokuratura i Urząd Wojewódzki.
– Doniesienia byłych podopiecznych fundacji nie potwierdziły się. Naszym zdaniem nie doszło tam do popełnienia przestępstwa. Z naszych informacji wynika, że w Domu Chleba przebywają osoby starsze i niepełnosprawne, ale one same są w stanie chodzić do lekarza i dawkować leki. Natomiast leżący podopieczni nie potrzebują leków – mówi prokurator Ewa Stec.
Sytuację na miejscu sprawdzili na polecenie prokuratury policjanci z Gorzyc. Spraw formalno-administracyjnych podczas dochodzenia nie brano w ogóle pod uwagę. Prokuratura skupiła się jedynie na tym, czy w Domu Chleba doszło do popełnienia przestępstwa karnego czy nie.
– Nic takiego w ośrodku w Nieboczowach nie miało miejsca, dlatego nie było przesłanek do wszczęcia postępowania – wyjaśnia prokurator.
Większych zastrzeżeń do działalności fundacji nie mieli także pracownicy wydziału opieki społecznej w Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach. Kontrola potwierdziła jedynie, że placówka nie ma pozwolenia na świadczenie usług dla osób starszych i niepełnosprawnych.
– Z racji tego, że Dom Chleba istniał przed 1 maja 2004 r., tj. przed wejściem w życie nowej ustawy o pomocy społecznej, fundacja może wystąpić do wojewody z wnioskiem o wpis do rejestru i być zarejestrowana warunkowo. Ma na to czas do 2010 r. Przez ten okres powinny zostać m.in. usunięte duże bariery architektoniczne – mówi Bożena Stępień, dyrektor Wydziału Polityki Społecznej Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach.
(j.sp)