Strajk wisi w powietrzu
Szykuje się strajk w większości szpitali publicznych na Śląsku. Już w ubiegłym roku lekarze jasno dali do zrozumienia, że będą domagać się kolejnej podwyżki, tym razem 100-procentowej. Właśnie o te pieniądze mają się upominać, podczas zaplanowanego na maj strajku.
Jakie zamiary w tej kwestii mają związkowcy? Zarówno w Wodzisławiu jak i w Rydułtowach nie usłyszeliśmy jasnej odpowiedzi.
Dyrektor szpitala w Wodzisławiu Eugeniusz Klapuch nie ukrywa, że dochodzą do niego sygnały świadczące o tym, że obecne wynagrodzenia w dalszym ciągu nie satysfakcjonują pracujących w jego szpitalu lekarzy.
W opinii dyrektora wodzisławskiego szpitala, strajk w jego placówce mógłby zrujnować jej finanse. – Gdyby szpital przestał wykonywać planowane zabiegi, nie dostalibyśmy na nie refundacji z NFZ-u - mówi szef ZOZ-u. Z kolei dyrektor szpitala w Rydułtowach Bożena Capek stwierdziła, że nie otrzymała na razie sygnałów od związkowców, świadczących o możliwości przystąpienia jej lekarzy do strajku.
Jeśli strajk dojdzie do skutku, nie będą wykonywane zaplanowane wcześniej zabiegi. Z pewnością lekarze nie opuszczą pacjentów, których życie będzie zagrożone.
Artur Marcisz