Sekretarz musi odejść
Radni powiatowi podjęli 26 kwietnia decyzję o odwołaniu ze stanowiska sekretarza miasta Zbigniewa Seemanna.
Czarne chmury nad Zbigniewem Seemannem zbierały się nie po raz pierwszy. Jego odejścia żądali także radni poprzedniej kadencji. Sekretarz miał na koncie prawomocny wyrok sądowy z grudnia 2005 roku za wystawianie druków poleceń wyjazdów służbowych na odbycie fikcyjnych delegacji dla swojego zastępcy w okresie, kiedy pełnił funkcje burmistrza miasta Rydułtów. Wówczas zamiar odwołania go z zajmowanego stanowiska się nie powiódł. Nie skończyły się za to kłopoty z prawem Zbigniewa Seemanna. W marcu tego roku Prokuratura Rejonowa w Wodzisławiu zarzuciła mu niedopełnienie obowiązków i wyrządzenie szkody finansowej na kwotę 107 tys. zł gminie Rydułtowy. Sprawa dotyczy opłat za zimowe i letnie utrzymanie dróg w mieście w latach 1996 - 1999. Wcześniejsze dochodzenie zostało zawieszone. Jednak po ponownej analizie dokumentów przez biegłego okazało się, że kwoty za tzw. prace dodatkowe, które zostały wypłacone spółce Naprzód Rydułtowy były znacznie zawyżone. To był prawdopodobnie przysłowiowy gwóźdź do trumny, choć starosta powiatu wodzisławskiego podaje nieco inne powody.
– W styczniu tego roku wystąpiłem do krajowego rejestru sądowego z prośbą o przekazanie informacji, czy któryś z pracowników starostwa nie ma na swoim koncie prawomocnego wyroku. Chciałbym podkreślić, że dotyczyło to wszystkich bez wyjątku. W odpowiedzi uzyskałem informację, że takim wyrokiem obciążony jest sekretarz. Stąd moja decyzja o odwołaniu go ze stanowiska – tłumaczy Jerzy Rosół.
Jeszcze przed głosowaniem sekretarz poinformował radnych, że złożył wniosek o wznowienie procesu w sprawie zakończonej wyrokiem prawomocnym, ponieważ pojawiły się nowe dowody. Takie argumenty nie przekonały rajców. Za odejściem Zbigniewa Seemanna głosowało 9 radnych, 7 wstrzymało się od głosu, 2 było przeciw. Na stanowisko sekretarza będzie ogłoszony konkurs.
Justyna Pasierb