Wiosenny spacer dzieci wśród łąk, drzew i śmieci
Boczna droga przy jednej z najruchliwszych ulic miasta Radlinskiej, biegnąca poniżej garaży przy ul. 26 Marca mogłaby być doskonałym miejscem na niedzielne spacery lub przejażdżki rowerem. Mimo że usytuowana jest niemal w centrum Wodzisławia, prowadzi przez łąki wśród drzew i krzewów skrytych w dolince za blokami Spółdzielni Mieszkaniowej ROW. Dzieci wracające z pobliskiej Szkoły Podstawowej nr 10 często skracają sobie nią drogę powrotną do domu, omijając ruchliwe skrzyżowanie Matuszczyka i Radlińskiej. Mieszkańcy osiedli XXX – lecia i Piastów właśnie tą trasą często chodzą na zakupy do Tesco, Plusa, Biedronki. Niestety urokliwą drogę szpecą sterty śmieci od worków foliowych i papierów zaczynając, a kończąc na starych oponach, niepotrzebnych tapczanach i fotelach.
– Kiedy wybrałam się ostatnio z mężem na spacer, byłam przerażona. To wygląda jak wysypisko i nikt się tym nie interesuje, choć to praktycznie centrum miasta. Ostatnio obchodziliśmy Dzień Ziemi. Szkoda, że nikt nawet z tej okazji tutaj nie posprzątał – żali się pani Kasia, mieszkanka Wodzisławia.
– Teren nie jest własnością gminy. Należy do trzech osób fizycznych i ciepłowni. Straż Miejska miała już zgłoszenia i interweniowała w tej sprawie Ciepłownia już raz była zmuszona do uprzątnięcia śmieci na własny koszt – tłumaczy Barbara Chrobok, rzecznik prasowy Urzędu Miasta.
Mimo częstych patroli na wysypywaniu śmieci udało się złapać tylko kilka osób, które ukarano mandatami. Niestety śmieci wciąż przybywa. Ludzi nie odstrasza nawet kara, która może wynieść nawet 5 tys. złotych, jeśli sprawa trafi do sądu.
Do właścicieli gruntu zostaną ponownie wysłane pisma z nakazem usunięcia śmieci, ale to tylko działanie doraźne. Aby dzikie wysypiska zniknęły, nie tylko w tym miejscu, musimy zmienić nasze podejście do tego problemu.
(j.sp)