Sami chcieli
Wodzisław Chodzi o mieszkańców wysokich bloków na osiedlu XXX–lecia. W budynkach na klatkach schodowych przesiadują młodzi ludzie, którzy są agresywni, piją, i dewastują. Tylko w zeszłym roku za usuwanie szkód Spółdzielnia Mieszkaniowa ROW, która jest właścicielem bloków zapłaciła 130 tys. złotych.
Bezradni lokatorzy zwrócili się z prośbą o wzmożone patrole straży miejskiej.
– Największe problemy są w blokach 3 i 6 na osiedlu XXX–lecia. Dewastowane są tam windy, ściany „dekorowane graffiti”. Problem w tym, że po 22.00 mieszkańcy nie chcą nas do budynków wpuszczać, bo się boją. Musimy więc czekać aż ktoś będzie wracał z pracy albo akurat wyprowadzał psa – mówi Zdzisław Hamiga, pełniący obowiązki komendanta straży miejskiej.
Jeśli już uda się strażnikom dostać do budynku, legitymują młodzież przebywającą na klatkach, za spożywanie alkoholu wlepiają mandaty, a nieletnich, którzy po godzinie 22.00 są poza domem odprowadzają do rodziców. Interwencje już odniosły oczekiwany skutek, bo w blokach od jakiegoś czasu jest dużo spokojniej. Za to do Urzędu Miasta wpłynęły skargi, że straż śmie żądać od młodych ludzi okazania dowodu tożsamości.
– Jestem zdziwiony taką reakcją. Trudno mi to wytłumaczyć, bo przecież mieszkańcy sami zwrócili się do nas z prośbą o pomoc – mówi Mieczysław Kieca, prezydent Wodzisławia.
Zaskoczony jest także prezes SM ROW Jan Grabowiecki. Niech nikt później nie narzeka, że straż nie patroluje, omija osiedla. Dewastacje to nie tylko olbrzymi problem naszej spółdzielni. Jeśli mieszkańcy boją się osobiście zgłaszać takie sprawy, to niech przynajmniej dadzą możliwość zajęcia się tym odpowiednim służbom.
Problem być może rozwiązałby monitoring. Jest już zamontowany w budynku nr 13 na osiedlu Piastów, który był ciągle nękany przez chuliganów.
– Od momentu zamontowania kamer nie było tam żadnych dewastacji. Podobnie jest w okolicach Administracji na osiedlu XXX – lecia, mimo że funkcjonuje tam piwiarnia – mówi Jan Grabowiecki.
Nagrania przeglądane są codziennie. Ich jakość pozwala na ustalenie sprawców wandalizmu. Może więc niezadowoleni powinni pomyśleć o takich zabezpieczeniach, a straż miejska mogłaby patrolować inne równie niebezpieczne miejsca w mieście?
(j.sp)